Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2009, 22:57   #6
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Szklanka z wodą ustawiona na stole dawała ciekawą perspektywę. Patrząc przez nią świat zyskiwał nowe kształty. A gdyby dodać innej cieczy? Może coca coli? Może piwa lub ginu z tonikiem i kostkami lodu, a może moczu? - ostatnie dosadne stwierdzenie niosło za sobą zbyt dużą dawkę pejoratywności, ba może nawet ordynarności, by pozwolić na przeoczenie.
Swą bezzasadnością spowodowało, że Jack oderwał się od rozmyślań. Dotąd ugięty na blatem stołu powoli odczytywał kolejne zdania wypisane na ścianie. Zakupiona ostatnio korkowa tablica uzupełniona była masą ogłoszeń z lokalnych gazet. Każde z nich zawierało stałą treść: Laura, to ona stała się postacią kluczową. Postacią, której losy stały się historią tego miasteczka.
Każde z ogłoszeń, jeśli czytelnik skupił się nad treścią zdania zawierało subiektywną ocenę sytuacji. Zawierało się więc w nim: The police suspect ... Rape or murder? Stupid murder.
To była tylko sucha informacja nacechowana chęcią wzbudzenia uczuć naiwnego czytelnika. Jack zamknął więc oczy i wsłuchał się w rytm muzyki, którą wciąż słyszał w swej głowie.

*

Idę, a każdy mój krok jest czymś nowym, jakby poznaniem rzeczywistości. Jest to niebywałe uczucie, jak nowe narodziny w świecie, który mnie pożąda.
Choć nie jest tajemnicą, że pragnę ust, które mnie dotknęły, czuję, że zabrnąłem za daleko. Kto jednak wyznacza granice? Ty? Ja? A może on?
Boję się? Nie, ja czuję się spełniony, choć ciepło, które dotyka wrażliwych miejsc zaprzecza temu. W czym więc tkwi moja tajemnica?
Przez moment poczułem się wolny, bo odpowiedzialność nie spoczywa na mnie. Jak mnie odbiorą inni? – Zapytał głos, który mnie prowadzi. Nie dbam o to. - byłem pewny, że każda inna odpowiedź nie będzie prawdziwa, tylko ta jedyna pozostanie być może niewłaściwą lecz jedyną. Taką, której oczekujesz i nie wiem, bo się gubię, lecz jeszcze jedno wzbudza mą wątpliwość, zapewnia Cię i proszę byś to uwzględniła: ona nie jest ...

*

Sięgnął po telefon: kolejny sygnał uświadamiał mu fakt, że warto by się rozłączyć. W końcu męski głos przywrócił mu rozsądek. Czy aby do końca? Kiedy odtworzył kilka chwil, niedoszłą rozmowę, pamiętał, że coś kazało mu pozostać przez drobną chwilę na linii i zasapać, dając tym samy do zrozumienia swojemu niedoszłemu rozmówcy, że postać pozostająca po drugie linii ma problemy ze złapaniem oddechu, tak jakby kilka chwil wstecz...

- Co ty wyprawiasz Jack, co ty.. - łzy same cisnęły się na jej usta, ona drżała. Viki, w tak skromnym, lecz dla mężczyzny z wyobraźnią, nietuzinkowym stroju, spódnicy do kolan i nieco krótszym płaszczu, stała pod jego drzwiami, kiedy ciemności zakryły miasteczko Twean Peaks – a on nie czekał na jej pretensje, które i tak prowadziły do jednego. To była Jej droga. A on?
Był gotowy tylko na jedno. Pociągnął więc ją za rękę i wziął pod samymi drzwiami. A potem, kiedy to się stało, oboje nie mogli złapać oddechu. Ta noc była jego. Co wiedział jej mąż? Czy była stara kurwą? Jeśli tak, to dość atrakcyjną, o tym Jack był przekonany.


*

Widział to, jakże był naiwny wierząc, że wszystko już się skończyło.
Szła wolna? Obdarta? Splugawiona? - bał się, a jednak musiał tam być. Chciał dodać Jej odwagi. Idź do przodu, a każdy Twój krok nie będzie przypadkowy – Jack drżał, śnił lecz się bał. Płakał łzami, które miały coś z purpury. Rozdzierając swe nadgarstki nadał kształty. JACK. Tak brzmiał napis, banalne litery na pościeli pozostawiły swe kształty, tylko imię Jack.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 26-12-2009 o 22:59.
Athos jest offline