Niepozorne i lekkie promyki białego światła poczęły zakradać się leniwie przez framugę okna i stopniowo oświetlać zacisze małego pokoiku. Gdy zdołały już dosięgnąć niewielkiego łóżka i śpiącej na nim młodej kunoichi, zbudziły ją muskając delikatnie twarz dziewczyny. Masae przeciągnęła się z promiennym uśmiechem na ustach. Dziś miała poznać swoją drużynę i miała nadzieję, że szybko obdarzą się wzajemną sympatią i będą dobrze się rozumieć. Wstała i podeszła do okna spoglądając na rozświetlone niebo i ulicę, którą spacerowali kupcy zmierzający w stronę rynku. Pościeliła łóżko, po czym udała się do łazienki aby przygotować się do wyjścia. „Sae, śniadanie! Chodź szybciutko, bo herbata wystygnie!” – jakże miły jej sercu, ukochany głos matki. Rodzina była dla niej najważniejsza, zawsze chciała stać się silna by móc chronić ją w czasie niebezpieczeństwa. Zeszła na dół. Ojciec każdego dnia od rana pracował ciężko na ich utrzymanie, kując żelazo w pobliskiej hutni, dlatego często nie było go w domu. Rodzice Masae byli prostymi ludźmi choć wyczuwając w córce wysoki potencjał, posłali ją do Akademii Ninja. Cieszyli się zawsze z jej osiągnięć, mimo że - jeśli chodziło o sztukę walki - sami nie mogli jej niczego nauczyć.
Po śniadaniu dziewczyna wyszła z domu zmierzając ku miejscu spotkania. Przechadzając się gwarnymi uliczkami Konohy rozkoszowała się zapachem kwitnących kwiatów. Przypomniały jej one o babci pracującej w kwiaciarni znajdującej się nieopodal, więc wstąpiła do niej na chwilę by pozdrowić starszą kobietę. Miała w końcu jeszcze sporo czasu. Zawsze wychodziła wcześnie z domu, żeby później nigdzie się nie śpieszyć.
Gdy dotarła na miejsce, sensei drużyny czekał już na nich, siedząc na małej kapliczce. Młody chłopak o delikatnej twarzy i niesamowicie błękitnych oczach, jakich Masae nigdy wcześniej nie widziała. Ubrany w zwiewne ubranie, nie przypominał żadnego z wcześniej widzianych przez nią ninja. Na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie osoby przyjaznej i gdy cała trójka geninów znalazła się na miejscu, przedstawił się z uśmiechem zachęcając do tego, by każdy powiedział coś o sobie.
Jako że Sae w takich sytuacjach starała się być zawsze pewną siebie, postanowiła przedstawić się jako pierwsza. „Nazywam się Teruyo Masae. Miło mi was poznać.” – zaczęła, ukrywając swoje skrępowanie. „Cieszę się, że mogłam znaleźć się w tej drużynie, ponieważ słyszałam, że nasz sensei jest niezwykle uzdolniony i z pewnością dobrze będzie nas prowadził.” Spojrzała na dwóch młodych geninów. „Pochodzę z prostej rodziny, nie mam innych specjalnych zdolności prócz manipulowania naturą ognia, ale chcę doskonalić swoje umiejętności aby móc w przyszłości chronić bliskich. Jestem otwarta na nowe działania i chętna do współpracy.” „Mam nadzieję, że póki co tyle wystarczy” – pomyślała. „Mam nadzieję, że będzie nam się razem dobrze współpracować” – powiedziała z zadowoleniem. |