Jeżeli idzie o temat "języki obce vs języki nieistniejące". A za taki język nieistniejący trzeba uznać elficki to nie mam nic przeciwko temu aby je zastępować znanymi sobie językami obcymi, ale:
- jeżeli mówimy o klimacie rozgrywki to język elficki jest opisywany jako język śpiewny, miękki, swobodnie płynący; więc - jak zauważył Azazello - znacznie lepiej pasowałby język z grupy romańskiej (włoski, francuski czy hiszpański) ze względu na miękkość i śpiewność wypowiedzi lub słowiański (rosyjski, czeski) ze względu na swoisty, naturalny w tych językach, potok i śpiewność. Język krasnoludzki, jako język twardy, sylabiczny to zdecydowanie grupa germańska czy nordycka. Ale nie o to idzie; niech i ten angielski będzie tym elfickim. Problem z klimatem ja widzę gdzie indziej - w samym kontekście użycia tego języka. To jest tylko przekleństwo, nawet nie wypowiedź...
- drugi problem widzę w samym słowie. Które mnie pasuje jak pięść do oka. Wydaje mi się, że jest kilka innych o podobnym ładunku emocjonalnym, a mniej... oklepanych.
PS. Tak to jest jak się pisze posta za długo :/
Już jest prawie nie na temat...
Ostatnio edytowane przez Aschaar : 28-12-2009 o 13:45.
Powód: PS
|