Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2009, 23:02   #42
Tamaki
 
Tamaki's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znany
To był tylko klon… Mimo wszystko Masae cieszyła się, że udało jej się zdążyć w ostatniej chwili. Dzięki temu była prawdopodobnie teraz tylko mokra. Sama nie wiedziała, czy ma teraz podążać za kolejnym klonem. Zdawało jej się jasnym, że w takiej sytuacji nie ma innego wyjścia. Może teraz przynajmniej trafi na tego prawdziwego. Jeśli znów będzie miała pecha, cóż, powinna zawsze próbować i nie poddawać się.
Dzięki swoim kopiom wiedziała już, gdzie szukać najbliższego Jounina. Pobiegła więc za tym zmierzającym w stronę wschodu. Na szczęście nie poruszał się on zbyt szybko, musiał w końcu dać szansę młodym geninom na dogonienie się. Kunoichi postanowiła wyprzedzić nieco biegnącego senseia, w bezpiecznej odległości, tak, by nie zdołał wyczuć jej chakry i zastawić małą pułapkę. Miała przy sobie niewiele, jednak musiała dobrze to wykorzystać.
Trochę cieniutkiej linki, makibishi, wybuchowe notki… Przewiązała linkę pomiędzy gałęziami. Była na tyle długa by można było swobodnie przeciągnąć ją na wystarczającą odległość. Nie za gęsto, aby pozostała niezauważona i nie za rzadko, by mieć pewność, że któraś z nitek zostanie chociażby muśnięta. Następnie, w miejscach połączeń umieściła wybuchowe notki, ukryte w liściach tak, by były niewidoczne. W razie, gdyby coś poszło nie tak, mogła zawsze wycelować kunaiem w którąś z nich. Wybuch jednej pociągał za sobą kolejne eksplozje pozostałych.
Na wypadek, gdyby nauczyciel poruszał się nisko, po ziemi zamiast skakać po gałęziach, Masae rozłożyła na poszyciu makibishi starannie posypując je piaskiem lub ukrywając w mchu.
Wszystko było już przygotowane, w rzeczywistości nie zajęło jej to więcej jak kilka minut. Wyprzedziła senseia znacznie, dlatego mogła pozwolić sobie na tego typu działanie. Pozostało jej jedynie ukryć się dobrze i wyczekiwać, będąc czujną i spokojną jednocześnie.
 

Ostatnio edytowane przez Tamaki : 29-12-2009 o 23:33.
Tamaki jest offline