Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2009, 01:18   #10
kaufi
 
kaufi's Avatar
 
Reputacja: 1 kaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwu
Zael dołączył do grupy drugiego dnia po tym jak wyruszyli z Nuln. Dogonił ich już w południe ale trudno byłoby wytłumaczyć się w ciągu dnia niż wieczorem, tak więc postarał się o to by go nikt nie zauważył i gdy drużyna zatrzymała się na odpoczynek to godzinę puźniej skierował się do obozowiska.

-Witajcie podróżnicy, czy pozwolicie dosiąść się strudzonemu podróżnemu?-

Nikt raczej nie miał problemu z dodatkowym toważyszem podczas postoju, jako że wszystcy dopiero co 2 dni temu się poznaliście. Elf zasiadł w ciszy, nieopodal ogniska pod drzewem i nie zamienil już ani słowa z nikim tego wieczoru.

***

Gdy rano grupa się obudziła elfa juz nie było... spokojnie zaczęliście zbierać manatki i przygotowywać się, lecz gdy mieliście już ruszyć z powrotem na trakt, z lasu wyłoniła się postać niosąc trzy zające.

-Szanowni podróżni może przyjmiecie dodatkowego kompana do drużyny, może i grosza trzeba będzie podzielić na więcej osób, ale przynajmniej z głodu nie umrzecie...-

Spoglądnął na elfkę.

-Nie żeby oczywiście łaskawa pani nie umiała się łukiem posługiwać.-

***

Zael nie mówił o sobie ani o swojej przeszłości, zresztą kogo by to obchodziło, no może poza Tupikiem, który i tak żadnych informacji poza imieniem nie wydobyl z cichego elfa... przez pierwszy tydzień.

Ciągłe pruby wydobycia informacji przez Tupika zmusiły go do tego że musiał coś powiedzieć. W końcu dowiedzieliście się że Zael pochodził z elfiej wioski ukrytej w lesie niedaleko Altdorfu. Że jako młodzian sprawdził się w posługiwaniu łukiem i został przydzielony do myśliwych jego klanu. Lecz nie tylko to zajmował się również kowalstwem i płatnerstem, a raczej asystował swojemu ojcu w kużni.

Lecz jak wszystko na tym świecie, lata młodości jeszcze nie minęły a już mężczyzną trzeba było się stać. Podczas gdy elf był na polowaniu na jego wioskę napadli kultyści chaosu wraz z mutantami. Zniszczyli wszystko tak przedmioty jak i życie.

-Dlaczego postanowiłem wyruszyć do Księstw... hmm... dwie rzeczy mnie tu pociągnęły. Pieniądze oczywiście ale również słyszałem, że ten kapłan studiował moce ciemności a tych nienawidze z całego serca!-

***

Sama podróż nie męczyła go tak bardzo, w końcu to jest to do czego po części byl szkolony, docieranie do miejsc ukrytych, odległych. A w głębi elfiej duszy nawet w tak suchym i wietrznym krajobrazie umiał odnależć ukryte piękno. To we wschodzie słońca, to w zachodzie, jak i w gwieździestym niebie w nocy.

Dużo czasu spędzał poza grupą polójąc, co pozwalało mu uniknąć konfrontacji jak i utrzymywać się w formie. Choć nie zawsze samemu, czasem toważyszyła mu elfia piękność, i choć nie rozmawiali (co wychodziło raczej od Zaela) raczej dużo to czuł że w jakiś sposób są sobie bliscy sobie.

***

Podczas tych trzech tygodni poznal trochę osoby toważyszące mu w podróży.

Tupik, niziołek wydawał się nieszkodliwy. Choć dużym problemem było to że było go wszędzie pełno i był wiecznie głodny (nie tylko pożywienia). Z początku trochę przeszkadzało Zaelowi to że helfling nie umie utrzymać języka za zębami dłużej niż 10 sekund, choć wynagradzał to swoją wiedzą, na temat lecznia ziołami jak i gotowania. Odkupił nawet od elfa jedną z drewnianych misek zdobionych po elficku.

Heinz, był jedną z osób na temat których elf nic nie wiedział. Nie mowił za wiele a i łowca nic nie chciał wiedzieć, i to mu pasowało.

Sevgard, Zael nie miał nic przeciwko ludziom, ale ten wybrał sobie złą profesję. I jeszcze ten bezczelny sposób bycia. Najlepiej będzie dla niego jak się zdala będzie trzymał, bo może się skończyć tym że będzie o jedną osobę mniej do podziału.

Tasselhof, następny niziołek, ten dla odmiany całkowicie obojętny na wszystko poza pieniędzmi, to dobrze łatwo znależć w nim przyjaciela.

Pieter, sól ziemi jak to ludzie mawiają. Zacofany jak to ludzie na wsi, nawet gdyby Zael starał się nawiązać jakikolwiek kontakt, co raczej sie nie zdaży, byłoby to dość trudne, ponieważ stary Pieter unika elfa jak ognia.

Ahh i nareszcię Adaia, łączyły ich wspulne polowania, była ona prawdopodobnie osobą z którą spędził najwięcej czasu. I choć nie rozmawiali wiele to elf wiedział że ze względu na starszą krew która płynie w ich żyłach jak i niezwykłą urodę, że jest mu ona najbliższą osobą w drużynie.
 
__________________
"because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved."

Rom 10:9
kaufi jest offline