Raina nie miała pojęcia, co zrobić w tej sytuacji. Nie po raz pierwszy żałowała, że nie ma zdolności uzdrawiania ludzi. Gdyby tak było, pomogłaby Vanyi, która krztusiła się własną krwią. To nie wyglądało za dobrze… Złamane żebro mogło uszkodzić płuco, a wtedy jej sytuacja mogła się okazać śmiertelna. Gdy Vanya oparła się o Rainę, ta nie protestowała, ze zdumieniem spoglądając jak krew, którą kobieta wypluła wnika w ziemię z zadziwiająca prędkością. Czegoś takiego nigdy nie widziała. Ziemia była jej żywiołem i jasne było, że coś nie gra. Zmartwienie stanem towarzyszki nie pozwalało jej jednak zbyt jasno myśleć…
Mimo iż nie znała tej kobiety zbyt dobrze, tak samo jak i całej reszty bandy czuła się z nimi w jakiś sposób związana. |