WÄ…tek: [autorski] Krucjata
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2010, 15:30   #14
Kirholm
 
Kirholm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skał
Albrecht pociągnął łyk piwa z cynowego kufla i wyciągnął fajkę. Na cybuchu było napisane złotymi literami: Paupertas non est probo. Mężczyzna nabił fajkę zielem i zapalił pokrytą grubą warstwą spływającego wosku świecą. Przeleciał wzrokiem po tawernie, bacznie obserwował czyszczącego naczynia karczmarza i roznoszące jadło dziewoje.
- Panowie - zaczął. Nie miał ochoty gaworzyć z ślepo wierzącym w kodeks rycerzykiem i cwaniaczkiem łasącym się na złoto równie mocno jak inkwizytor i dowódca krucjaty. Kiedy wyruszył ze Śląska wierzył w moc i siłę krucjaty, w szczytny cel i jedność krzyżowców. Teraz jednak uświadomił sobie, że sytuacja panująca pośród uczestników wyprawy podobna jest do tej znanej mu z rodzinnego Śląska. Spojrzał w oczy Krzysztofa i zaśmiał się trochę ironicznie, lecz starając się nie urazić rycerza - Otóż, sam nie wiem czy Bóg wybaczy mi popełnione przeze mnie grzechy. Może tak, może nie. Podjąłęm ryzyko, wyruszyłem do Jerozolimy. Jestem tylko prostym człowiekiem, który lęka się perspektywy smażenia w piekle. Jeśli to co mówią duchowni niemieccy jest prawdą, wystarczy zabić kilku innowierców i zbawienie ma się w kieszeni. Nie będę ukrywał, wyruszam do Ziemi Świętej z powodu egoistycznych pobudek. Lecz mam swoją godność. Żaden dowódca, czy inkwizytor nie będzie mówił mi co mam robić.
Albrecht dopił piwo, wypuścił z ust kłęby dymu i machnął ręką do dziewki. Zamówił jadło dla siebie i towarzyszy. Miał zamiar pobiesiadować po europejsku.
 
Kirholm jest offline