Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2010, 09:39   #5
maryoush
 
maryoush's Avatar
 
Reputacja: 1 maryoush nie jest za bardzo znany
Bohdan szybkim cięciem przeciął linę i nie zawracając sobie więcej głowy losem zjeżdżających po niej mężczyzn rozejrzał się po polu. Szacując siłę wroga nerwowo skubał wąsa. "Oj, Święta Panienko, miej w opiece synów swoich" - pomyślał.
Schował szablę, wziął się pod boki i z głęboką dezaprobatą rozejrzał się po wewnętrznej stronie murów. "Co za bajzel. Co się stało z tym miejscem? Gdzie ta dobrze zarządzana i broniona twierdza, którą pamiętam?". Westchnął i puścił się pędem do bramy po drodze szturchając wojaków i biegających bez sensu parobków.
- Na mury łajzy! Broń chwytać psubraty, bo jak mi Bóg miły sam was zasiekę jakom stoję! Wróg w polu! Mury nie bronione! - wrzeszczał, a twarz jego zmieniła się w grymasie obrzydzenia i wściekłości.
Musiał sprawdzić co z bramą. "Czy oby całe to zamieszanie to nie fortel jeno, by naszą uwagę odwrócić? Muszę porozmawiać z Aleksandrem. Dalej tak być nie może albo wszystkich nas tu wytłuką jak psów. Sprawdzę co z bramą i do komnat. Kolczugę włożyć, do walki się przysposobić. A psia mać" splunął. "Głodny jestem."
 
maryoush jest offline