Che che, no ja się śmiałem, że to całkiem możliwe by było. Rozmowa w antykwariacie w każdej chwili mogła przerodzić się w krwawą strzelaninę
Zastanawiałem się wówczas co by zrobił MG z dwoma martwymi graczami już na wstępie.
"Książka? jaka książka? a te rachunki mafijne? Zaadresowałem do A.C. przykro mi już jej nie mam..."
pozdrawiam
PS info dla węża Salwadore, czy jak tam tej postaci
Książkę bedę naprawiał przez 10 h tak aby nie było śladu po uszkodzeniu. Zniszczenie będzie niewidoczne - mozna to wpleść w nasz dialog, dla pełnej jasności... No i dorzuć do tego godzinkę, aby William mógł coś zjeść i odpocząć. Inaczej grozi że ręce mu się będą trząść i praca zajmie dwa razy tyle...