Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2010, 15:13   #274
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Komnata w której znalazł się Lenard nie wyglądała zbyt przytulnie, jej zielone ściany zdawały się lekko drgać co potęgowało narastający niepokój najemnika. Gdzie znalazł się tym razem? Kolejna wizja? Jeśli tak, to w jaki sposób miał rozróżnić to, co prawdziwe od tego, co jest jedynie iluzją? Zaczął się nawet zastanawiać, czy wizyta u króla i wszystkie pojedynki z potworami nie były jedynie wymysłem jego własnej wyobraźni. Być może popadł w szaleństwo... tak, to by wiele wyjaśniało. Dawniej wiele słyszał o ludziach, którzy popadłszy w obłęd, widywali różne zmory. A może po prostu zginął tam w Sarrin, wraz z jego mieszkańcami i teraz jedynie błąka się po jakimś dziwnym świecie nie mogąc znaleźć sobie miejsca? Nie, to wydawało się jeszcze mniej prawdopodobne niż szaleństwo. Na szukanie odpowiedzi przyjdzie jeszcze zresztą czas, najpierw powinien zająć się tym co tu i teraz, a zdecydowanie było czym...

Dopiero po chwili zorientował się, iż w pomieszczeniu wcale nie jest sam. Towarzyszyła mu bowiem jakaś zakapturzona postać uzbrojona w długi miecz obowiązkowo w barwie zielonej. Spoon pocił się coraz bardziej, być może ze strachu przed ponurym nieznajomym albo też przez atmosferę panującą w tym miejscu. Jego dłonie odruchowo powędrowały w kierunku mieczy, lecz ostrza pozostały jeszcze w pochwie, coś mu bowiem podpowiadało, iż póki co nie grozi mu niebezpieczeństwo. Oby się nie mylił....

- Kim jesteś? - wyszeptał cicho wycierając pot spływający z jego czoła - Co to za miejsce?

Nieznajomy wykonał ledwie dostrzegalny ruch głową, który zwrócił uwagę najemnika i ten po chwili również skierował swój wzrok w tym samym kierunku. Lustro, wcześniej go nie zauważył, gdyż znajdowało się dokładnie za jego plecami. Odbicie ukazywało wnętrze pomieszczenia, jednak element jednej ze ścian w ogóle nie pasował do wystroju. Chodziło mianowicie o kamienną powierzchnię, która wyjątkowo rzucała się w oczy. Zrobił kilka długich kroków i błyskawicznie znalazł się tuż obok niej, w tym dziwnym miejscu, było to jedyne co mogło uchodzić za normalne. Niesiony jakimś niewytłumaczalnym przeczuciem zaczął w niewiadomym celu dokładnie dotykać tą kamienną powierzchnię, jakby oczekując, iż cokolwiek się stanie.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline