-Cholera. Ale jak rozkaz to rozkaz.
Zasalutował i odszedł. Podbiegł do swojego plecaka. Wyczyścił i naoliwił Dragunova. Napełnił magazynki. Sprawdził stan Beretty. Obczaił czy pancerz nie jest gdzieś uszkodzony. Słowem - przygotowywał się.
"Cholera. Ale nie mógł mi odpowiedzieć? Mam zabrać karabin snajperski czy iść do zbrojowni po jakieś SMG? A co mi tam. Biorę moje cudo."
Bo przejrzeniu zawartości plecaka wstał i rozejrzał się.
"Komu by tu pomóc?"
Podszedł do pilotów ładujących pociski do komór. Zaczął je podawać. Po skończeniu usiadł pod ścianą i czekał. |