Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2010, 19:57   #23
Mae
 
Mae's Avatar
 
Reputacja: 1 Mae nie jest za bardzo znany
Z grzeczności postanowiła nie skomentować „tego typa”. Prychnęła sobie pod nosem, patrząc, jak Raine odchodzi. Podniosła swoje szanowne cztery litery i rozprostowała się, jej wzrok przykuło coś innego.
Mogłaby sobie tu spekulować na temat ogólnego stanu pojazdów używanych do takich misji, ale...Znając procedurę na tyle, na ile, będzie wystarczył protokołowy przegląd maleństw, ewentualnie podkręcenie świec albo zmiana płynu to robota na minutę - dwie, nie musiała i nie chciała wchodzić w drogę drugiemu mechanikowi. W końcu i tak się spotkają, ale to może poczekać. Musiałaby jeszcze wpaść po narzędzia, przebrać się w coś wygodnego... Ach, za dużo roboty z tym wszystkim, a najbardziej nie pasowało jej zajmowaniem się mruczusiami na chybcika.
-Hej, chłopcy. Ja Was już chyba widziałam, prawda? - Podeszła do wielbicieli robotyki, widząc, że towarzystwo pomknęło każde w swoją stronę.
-Taaak Bee.... jakieś sto razy. - Desmond posłał lekki uśmiech zbliżającej się kobiecie i przeniósł wzrok na Alexandra, który podszedł do niego chwilę wcześniej. - Staram się pocieszyć Logana.... największy mózgowiec na okręcie został zdegradowany do funkcji kelnera. - Widać było, że pan Kapral dostał chyba chwilowego napadu głupawki, może w ten sposób odreagowywał stres przed misją.
Korzystając z okazji, przyjrzała się Desmondowi z bliska, trochę przypominał jej ojca, ale był starszy stopniem, więc uśmiechnęła się do niego. Poprawiła włosy, czuła się jeszcze trochę nieswojo, do pełnej radości czerpanej z bytu potrzeba było jej trochę smaru i wiatru we włosach, a o to drugie szczególnie było ciężko w obecnej sytuacji.
-Biedny Logan. -Poklepała androida po ramieniu, uśmiechając się tym razem do niego. -Kapralu, nie wiesz może, gdzie będziemy mogli się położyć? Razem czy tam oddzielnie. - Zatrzepotała rzęsami. - Ostatnio w kubryku ktoś ciągle macał mnie po tyłku, a żeby miał jeszcze delikatniejszą łapkę, to może bym się nie budziła... Mam nadzieję, że to nie była Rayne. - To ostatnie dodała szeptem, jakoś zazwyczaj udawało się jej przekręcić imię Corvax.
W końcu przyjrzała się i Alexandrowi, korzystając z okazji, posłała mu figlarny uśmieszek.
 
__________________
Smile, if you're horny!
Mae jest offline