Andrzej zamarł. Słowa, które padły z mroku tak niespodziewanie smagnęły go jak biczem. Stanął jak wryty, kompletnie zaskoczony. Słyszał bicie własnego serca, a przynajmniej wydawało mu się, że słyszy. Próbował przewiercić wzrokiem zasłonę ciemności i dostrzec mówcę, ale na próżno. Po chwili opanował się, uspokoił oddech, ale stał wciąż napinając mięśnie.
"Nie spodziewałem się was tak szybko? Czyżby to znaczyło drugie zdanie nieznajomego? Nie spodziewałem się TAK SZYBKO... Ale - spodziewałem, wiedziałem, że przyjdziecie... Skąd u licha? Kto to? Nie sądzę, by turysta jednak..."
Mężczyzna stał w bezruchu czekając na rozwój wypadków.
__________________ You're another sh... talking punk to me
You're living inspiration for what I never wanna be
And I see, you've been blinded by what you believe
And now back up and sit down, shut up and act like you need to be |