Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2010, 15:47   #38
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Zaczęła się gra. Kieliszki stukały w rękach Słowian, Japończyk kopcił papierosa, a karty uderzały na stół. Po pierwszym rozdaniu Shiro nagle wstał i rzekł do pozostałych graczy:
- Czekajta. Musze jedno czarne dupsko zawołać. Żem obiecał. - rzucił po czym ruszył w stronę wyjścia. Cherry nie był rasistą. wręcz przeciwnie. Miał duży dystans do siebie, do swej karnacji i pochodzenia. Nie rzadko można było go przyłapać, jak mówi o sobie żółtek czy żartuje ze swych skośnych oczu. Oczekiwał też tego tego od innych. Znaczy dystansu. Ruszył w stronę hangaru i gwizdnął przeciągle dwoma palcami. Był to sygnał dla J.D. Ruszył potem w stronę ich meliny rozglądając się czy czasem szefuńcio gdzieś nie patrzy.

Nagły alarm androida był przyczyną ich dalszego życia. Chłopak nie miał zbyt dużej ochoty stanąć oko w oko z dowództwem mając na sumieniu jawne lenistwo. To mogło by skończyć się gotowaniem w oleju lub inną wymyślna karą na początek dobrej znajomości. Szybko pomógł zebrać karty po czym wyślizgnął się wraz z resztą z ich tajnej kanciapy. Poszedł po swój karabin gwiżdżąc cichutko pod nosem i udając niewiniątko. Puki nikogo nie przyłapie lepiej zapomnieć o całej sprawie i się nie denerwować. Gdyby jednak kogoś złapał... Solidarność koleżeńska musi być.

Odprawa. Koniec ich czekania. Nareszcie wyruszali. Załadował się wraz z resztą drużyny Alpha. Rozejrzał się po twarzach swej grupy. Stare konie... a jednak niektórzy się jakby bali. Może mają chorobę lokomocyjną czy ki grzyba? Nie przejmując się tym wyjął swój odtwarzacz ukryty w kieszeni munduru. Założył jedną słuchawkę tak by drugą słyszeć potencjalne rozmowy i puścił opcje "random". Pierwsza piosenka. Dobre tradycyjne wejście gitarą. Rytmiczna praca perkusji. Teks z początku wydawał się być pasujący do sytuacji, lecz gdy nastał refren...
"I'm on the highway to hell, On the highway to hell, Highway to hell, I'm on the highway to hell" ... szybko przełączył na następną. Jednak szczęście i tym razem mu nie dopisało. Spokojne nuty, gra na klasycznej gitarze bez disourcion i dźwięki keyboardu w tle działały uspokajająco. Jednakże schodami do nieba jeszcze nie miał zamiaru wyruszać. Do trzech razy sztuka. następna piosenka wydawała mu się bardziej odpowiednia. Gdy usłyszał pierwsze dźwięki jednej z trzech znakomitych gitar legendy Heavy Metalu dwudziestego wieku odprężył się i rozkoszując się potęgą ich gry uśmiechnął się pod nosem. Teraz był gotów stawić czoła najgroźniejszym terrorystom.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline