Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2010, 20:23   #42
Tasselhof
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
UD-4 teamu Betha przebił się przez atmosferę. Słońce po woli zachodziło w przeciwnym kierunku niż jednostka wojskowa. Po woli zaniżył pułap lotu i pojawiło się pod nim wyraźnie zarysowane uformowanie terenu. W większości płaski, pagórkowaty, otoczony mrokiem późnej pory.
Logan stał lekko pochylony za plecami pilotów, przyglądał się uważnie mapą ze skanerów. Spojrzał za okna. Gdzieś w oddali rysowały się jasne punkty.
- <trzask> Jak tam …sytuacja Logan <trzask> ?
Odezwał się głos Maxa z jednego z głośników pokładowych.
- Wszystko w porządku sir. Dostrzegliśmy obiekt na horyzoncie, przechodzimy w stan ukrycia i przygotowujemy się do lotu zwiadowczego. Dlatego na chwilę zrywam łączność.
-<trzask> Zrozumiałem <trzask>.

Głośnik zamarł, podobnie zresztą jak piloci którzy wpatrywali się teraz w androida z wyrazem oczekiwania. Logan przyjrzał się jeszcze raz punktowi który lekko urósł. Stacja była ogromna skoro widać ją było na taką odległość.
- Meryl wyłącz światła pozycyjne, nie ma tutaj ruchu powietrznego , reszta na razie zwolniła lot. Filip zakryj szyby kokpitu, jest tutaj za jasno i nieprzyjaciel mógłby dostrzec łunę z przodu krążownika. Przełącz też monitoring na obraz z kamer zwiadowczych, od razu daj na podglądzie bo w tych ciemnościach nic nie będzie widać.
- Sir!

Piloci zabrali się do wykonania poleceń. Po chwili szyby zasłoniła czarna powłoka, a światła na zewnątrz pogasły. UD-4 leciało pogrążone w ciemnościach. Po woli na wewnętrznym monitorze zaczął pojawiać się obraz zabudowań. Najpierw minęli wielkie silosy i lądowisko w bloku C. Po chwili pojawił się cały kompleks, pogrążony w całkowitych ciemnościach.



Ponure ściany wysokiego budynku swą ponurą barwą, pokryte cieniami, przytłaczały jeszcze bardziej niż widok maszyn kopalnianych i innych efektów ludzkiej pracy. Tuż obok samotnie stała wysoka wieża, naszpicowana talerzami satelitarnymi, obecnie równie martwa co reszta krajobrazu. Przytłaczający obraz nawet jak dla androida.
- Meryl zrób jeszcze jedno kółko nad blokiem B po czym ląduj w punkcie 13,14 Y; 122,34 X.
- Przyjęłam.

Gdy Logan upewnił się, że przestrzeń jest nie zagrożona i że nie ma oznak bytu jakichkolwiek wrogich sił, przełożył przez ucho mikrofon i wcisnął guzik na panelu.
- Taylor, Taylor! Zgłoś się.
Po chwili odpowiedział mu równie zniekształcony głos co przedtem.
- <trzask> Zgł…szm się. Jak sytuacja …ogan? <trzask>
- W porządku tylko mam jakieś ciągłe zakłócenia. Lądujemy i oczekujemy na was.
- <trzask> Będziemy za jakąś mi…tę <trzask>

Logan klepnął w plecy Tracea i ruszył do luku APC. Tam wszedł do środka pojazdu, zamknął za sobą właz i zasiadł w stanowisku dowodzenia. Zapiął pas. Uruchomił panel. Przyjrzał się uważnie sprawności kamer na ramionach marines. Ich wykresom tętna i ciśnienia. U wszystkich było wszystko w normie. Przełączył się na głośnik.
- Okey O’neal możesz lądować!
UD-4 zarzuciło. Było czuć wyraźnie jak lot zwolnił, a krążownik obniżał pułap lotu. Po woli całą jednostką zatrzęsło i Logan wydał rozkaz.
- Red ruszaj!
APC zjechało gwałtownie po rampie na żwirowatą powierzchnie planety. Koła podskakiwały wraz z pojazdem na nierównym terenie. Akcja się zaczęła!



AKT I ROZCZAROWANIE

Taylor siedział spokojnie w centrali. Wszyscy marines siedzieli spokojnie, gdy tylko Logan dał znać, że wylądowali nakazał to samo Hustonowi. Gdy zaczęli zniżać lot minęło ich pierwsze UD-4 wracające z powrotem. Podobnie jak w przypadku teamu Betha gdy tylko krążownik zetknął się z ziemią, rampa natychmiast się wysunęła i APC zjechało po niej gwałtownie i ze zrywem ruszyło w kierunku zabudowań.
- Huston lećcie do bloku C i tam czekajcie na dalsze instrukcje razem z resztą.
- Przyjąłem sir.

I cisza, koła stukotały, żwir strzelał o podwozie z trzaskiem. Marines wewnątrz wyraźnie się ożywili. Terry krzyknął przez pojazd do sierżanta.
- Widać kompleks sir!
Max wstał i spojrzał na żołnierzy.
- Jeszcze raz powtarzam. Jeremy idzie przodem, nie wychyla się i daje znać reszcie tuż za nim o sytuacji na przedzie. Nie atakujecie pierwsi. Ogniem odpowiadacie wyłącznie na ogień jasne? Najpierw przeczesujecie północną część budynku. Zaczynacie od jadalni i sal mieszkalnych. Naszym zadaniem jest odszukanie ocalałych. Gdy tylko …
Z głośnika dobiegł go trzask i odezwał się Logan.
- Taylor! Mamy problem, zasilanie jest odcięte a drzwi do kompleksu B są podwójne i nie da się ich ani rozsunąć ani zespawać. Musicie włączyć zasilanie jeżeli ma być mowa o jakim kolwiek odzyskiwaniu danych. Odbiór!
Max spojrzał zmieszany na oddział i wrócił do centrum. Jak mógł przeoczyć taki szczegół! Przyjrzał się jeszcze raz mapie. Nie przeoczył! Na planie budynku widniały jako pojedyncze drzwi! A więc musiano je wzmocnić nie dawno! To bardzo komplikowało sprawę i sprawiało, że team Betha zyska ogromne opóźnienie! Odszukał na mapie generator, był w północnej części w pobliżu szybu. Po chwili wrócił do reszty.
- Dobra podzielimy was na jeszcze dwie grupy. Większa uda się tam gdzie planowałem od początku. Zack i Cherry wy udacie się do generator, przesyłam wam już nowe namiary. Będziecie kartą wstępu dla teamu Betha. Tupiku powinieneś spokojnie dać rade uruchomić, przywrócić, zrobić cokolwiek by generator na nowo zaczął działać. A ty Cherry zrobisz wszystko by jego dupsko zostało nietknięte jasne?!
Po chwili APC stanęło w miejscu. Byli gotowi do działania. Ten generator, małe przeoczenie, szybko się naprawi. Flipper chwycił za uchwyt i z całych sił pociągnął go. Właz ustąpił i chłodne powietrze wpadło do środka. Było wyraźnie rzadsze niż na ziemi. Nim Cherry wybiegł za innymi Max położył mu rękę na ramieniu i wyszeptał.
- Macie dać z siebie wszystko żołnierzu. Nie nawalcie. Liczymy na was!
Poklepał po plecach i wrócił do centrum sterowania. Przyglądał się uważnie kamerom na ramionach marines. Biegli w ciemnościach, osłaniając się nawzajem mijali wielkie maszyny załadunkowe, spychacze i inne ustrojstwa, których przeznaczeniu Max nie miał pojęcia. Nie to jednak było ważne. Po woli wyłoniła się przed nimi ściana. Tak jak myślał główne wyjście również było zamknięte, a brak zasilania uniemożliwiał włamania się przez zamek.
- Kelleris te drzwi powinny być w miarę słabe, spróbuj je zespawać, a jak nie puszczą wybebesz je jakimś mniejszym ładunkiem.
Saper podbiegł, przykucnął i zabrał się do pracy, po kilku chwilach kawał blachy odpadł powstała luka o szerokości około metra i wysokości dwóch. Pierwsi marines zaczęli przeciskać się w otchłań. Jeremy założył noktowizor i ruszył pierwszy. Reszta po chwili za nim z włączonymi latarkami, błądząc w ciemnościach zimnego i opustoszałego kompleksu. Głucha cisza, mrok i wszędobylska wilgoć przyprawiały o ciarki na plecach. Czuli się jakby wchodzili do własnego grobu.
 
Tasselhof jest offline