Tak sobie siedze i czytam wypowiedzi i przyszła mi do głowy pewna myśl. Mianowicie kto powiedział że postać "silna" mechanicznie nie może być fabularnym arcydziełem. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Inaczej ma się sprawa do graczy (których niestety miałem okazje spotkać), którzy wychodzą z założenia (np. DnD): "Zagrał bym sobie szermierzem,łotrem czy bardem ale qrde nie wyciągne dużo KP pozatym on walczy np.rapierem i słabe ma obrażenia dlatego zagram sobie Wojem w fullplacie albo paladaynem z półtorakiem lub mieczem dwuręcznym". Moim zdaniem coś jest nie tak jeżeli gracz stawia statystyki ponad przyjemność grania. Osobiście sam lubie czasem zagrac opancerzonym krasnoludem jak i zwinnym elfem...
__________________ Straszliwe przeżycia zmuszają do zastanowienia, czy ten, kto ich doświadcza, sam nie jest czymś straszliwym.
Nietzsche |