24-01-2010, 21:00
|
#150 |
| Pisane wespół z Katai. Co z niego za kobieta !
________________________
- Tristis - ponowiła zawołanie nieco głośniej. Poskutkowało. Sylwetka obróciła się w jej stronę i w ciemności błysnęły białka oczu.
- Elisa? - szepnłą zaskoczony Lupaatus. - Co ty tu robisz? Miło, że wpadłaś... - pomyślał z niewidocznym w mroku uśmieszkiem.
- Ehh.. wyszło z tego tylko zamieszanie. Dlaczego nie uważasz jak łazisz?! - przeszła od razu do rzeczy Elisa.
- Mężczyznę poznaje się nie po tym, jak wchodzi, tylko jak wychodzi, dobra kobieto. Zapamiętaj to sobie! - wycedził sprośny aforyzm thoer. - Nie odpowiedziałaś mi!
- A co mam ci odpowiadać, jestem i już, ktoś musi ogarnąć ten burdel. Teraz chodźmy do obozowiska. Może coś z niego zostało. - odparła i ruszyła w kierunku obozu, nie oglądając się za Lupaatusem. Co za kobieta! - pomyślał Tris rozkoszując widokiem pełnego gracji chodu towarzyszki, gdy przemierzali las. Poruszała się niczym owe akrobatki z Ventre. - Taka stanowcza i władcza... Nie to, co te niecnotki karczemne. - mimo wszystko uśmiechnął się w duchu na wspomnienie swoich przelotnych "znajomości" z karczmareczkami.
Dziewczyna przedzierała się przez las nie zważając na towarzysza. Szybko i zgrabnie pokonywała kolejne metry niczym drapieżny kot na łowach. Gdy byli kilka stóp od skraju polanki wyciągnęła i rozłożyła niewielką ręczną kuszę. Dobyła bełt i umoczyła jego grot w jednym z licznych flakoników rozmieszczonych na pasie okalającym biodra. Napinana kusza cicho jęknęła i po chwili znalazł się na niej toksyczny pocisk. Bez namysłu w ślady Elisy poszedł thoer. Teraz był już skupiony, z marsową miną na twarzy. Poluzował miecze w pochwach i dobył łuku, który cudem ocalał. Strzała błyskawicznie znalazła się na cięciwie. Elisa odwróciła głowę do Tristisa.
-Gotowy?
Thoer tylko skinął głową. Wkroczyli na polankę, gotowi strzelać do wszystkiego, co się rusza i nie jest ich towarzyszem broni.
__________________ W każdej sekundzie rozpadamy się i stajemy się nowym człowiekiem, w którym coraz mniej jest tego, kim byliśmy przed laty. |
| |