Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2010, 21:00   #150
Raphael
 
Raphael's Avatar
 
Reputacja: 1 Raphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znany
Pisane wespół z Katai. Co z niego za kobieta !
________________________

- Tristis - ponowiła zawołanie nieco głośniej. Poskutkowało. Sylwetka obróciła się w jej stronę i w ciemności błysnęły białka oczu.
- Elisa? - szepnłą zaskoczony Lupaatus. - Co ty tu robisz?
Miło, że wpadłaś... - pomyślał z niewidocznym w mroku uśmieszkiem.
- Ehh.. wyszło z tego tylko zamieszanie. Dlaczego nie uważasz jak łazisz?! - przeszła od razu do rzeczy Elisa.
- Mężczyznę poznaje się nie po tym, jak wchodzi, tylko jak wychodzi, dobra kobieto. Zapamiętaj to sobie! - wycedził sprośny aforyzm thoer. - Nie odpowiedziałaś mi!
- A co mam ci odpowiadać, jestem i już, ktoś musi ogarnąć ten burdel. Teraz chodźmy do obozowiska. Może coś z niego zostało. - odparła i ruszyła w kierunku obozu, nie oglądając się za Lupaatusem.
Co za kobieta! - pomyślał Tris rozkoszując widokiem pełnego gracji chodu towarzyszki, gdy przemierzali las. Poruszała się niczym owe akrobatki z Ventre. - Taka stanowcza i władcza... Nie to, co te niecnotki karczemne. - mimo wszystko uśmiechnął się w duchu na wspomnienie swoich przelotnych "znajomości" z karczmareczkami.
Dziewczyna przedzierała się przez las nie zważając na towarzysza. Szybko i zgrabnie pokonywała kolejne metry niczym drapieżny kot na łowach. Gdy byli kilka stóp od skraju polanki wyciągnęła i rozłożyła niewielką ręczną kuszę. Dobyła bełt i umoczyła jego grot w jednym z licznych flakoników rozmieszczonych na pasie okalającym biodra. Napinana kusza cicho jęknęła i po chwili znalazł się na niej toksyczny pocisk. Bez namysłu w ślady Elisy poszedł thoer. Teraz był już skupiony, z marsową miną na twarzy. Poluzował miecze w pochwach i dobył łuku, który cudem ocalał. Strzała błyskawicznie znalazła się na cięciwie. Elisa odwróciła głowę do Tristisa.
-Gotowy?
Thoer tylko skinął głową. Wkroczyli na polankę, gotowi strzelać do wszystkiego, co się rusza i nie jest ich towarzyszem broni.
 
__________________
W każdej sekundzie rozpadamy się i stajemy się nowym człowiekiem, w którym coraz mniej jest tego, kim byliśmy przed laty.
Raphael jest offline