Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2010, 19:51   #50
Tasselhof
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Logan zaklął siarczyście, czego nigdy wcześniej nie robił. Patrzył niespokojnie to na drzwi to na swoją grupę. Miał nadzieję że to wszystko nie popsuje im zbytnio planów, ani nie będzie miało jakichś poważniejszych konsekwencji. Jakaś lampka zaczęła szaleńczo migotać. Usłyszał O’Neal.
- < trzask> Do grupy uderzeniowej, mamy problem, nadciąga < trzask> okropna burza ze wschodu. To ona jest … < trzask> po … dem zakłóceń.
Pięknie. Po prostu cudownie, a oni jak debile muszą czekać na Team Alpha.

Zack poruszał się po woli do przodu, ostrożnie i w miare najciszej jak potrafił. Egipskie ciemności były przerażające, a cały kompleks zdemolowany. Pozbijane okna, pouchylane włazy, sprzęty wszelakiej maści porozrzucane dookoła w nieładzie. W niektórych miejscach wypruto okablowanie ze ścian. Indianin zauważył coś dziwnego, ślady po kulach w ścianie. Ktoś się wyraźnie bronił. Po woli wraz z partnerem przemieszczali się w kierunku generatora. Tupiku co chwila sprawdzał dokładnie plany map, które dostał na wyświetlacz od sierżanta. Po kilkudziesięciu minutach dotarli do wielkiego kompleksu lekko oświetlonego przez pracujący rdzeń generatora, ten nadal pracował. Tupiku skrzywił się jednak po chwili w nikłym świetle dojrzał przyczynę awarii. Wszelkie okablowanie zostało wyszarpane siłą z głównego wyjścia. Zwiadowca gwizdnął przeciągle.
- Eee sir mamy tu dosyć dziwne zjawisko, otóż generator został uszkodzony dość brutalnie i jego naprawa może potrwać troszku.
- < trzask> Kontynuujcie żołnierzu.
Zack zaklął cicho i machnął do Cherry’ego.
- Pilnuj uważnie bo mogę narobić trochę hałasu.
Po czym wziął się za mozolne i powolne spawanie kabli i ogólną naprawę uszkodzonych części.

Tymczasem Alpha Prim po woli wchodzili w głąb kompleksu. Tutaj było jeszcze gorzej, cały zdezelowany, dziury w podłogach, wysoka wilgotność. Wewnątrz pomieszczeń wszystko poprzewracane. Na stołówce niektórzy nigdy nie dokończyli swoich posiłków. Ogółem całość wyglądała tak jakby ktoś nagle przerwał spokojne życie górników. Wszystko popleśniało od wilgoci, w powietrzu czuć było stęchlizną. Wszechobecna ciemność przyprawiała żołnierzy o przewroty żołądka. Czujniki ruchu nadal były spokojne, cała placówka zdawał się być w pełni wymarła. Dodatkowo informacja o problemie z generatorem była jeszcze mniej pocieszająca. Cały czas po głowach krążyły myśli co się tutaj mogło stać? Nie było śladów krwi, żadnych ciał, ani oznak walki. Jedna wielka przygnębiająca pustka. Byli wewnątrz sali sypialnej gdy nagle po woli świetlówki zaczęły się jarzyć drobnym światłem z towarzyszącym im cichym buczeniem.

Tupiku klasnął z radości w dłonie. W sali zrobiło się co prawda ponuro od niemrawego światła, ale zawsze było to lepsze niż błądzenie w mroku. Światło w pełni powinno wrócić za kilka minut. Będzie tu jasno jak w sylwestra pomyślał spokojnie Indianin.
Pik. Pik.
Zwiadowca skoczył niczym oparzony. Czytnik ruchów zaczął działać.
- Cherry mamy tutaj ruch!
Z przerażeniem odkrył, że fale elektromagnetyczne wydobywające się z generatora zakłócają odczyt. Na wyświetlaczu pełno było poruszających się punktów koło niego. I to w tym pomieszczeniu. Zaczął przyglądać się uważnie ścianom skąpanym w bladym świetle lamp. Przez panujący półmrok i fakt że przebywał przez kilkanaście minut w świetle wyłącznie latarki oczy sprawiały mu kilka przykrych niespodzianek. Cienie rozmywały się dokoła. Każdy ciemny punkt wydawał się żyć własnym życiem. Im dłużej się im przyglądał wydawało mu się, że każdy element ściany się porusza. Każda blacha, każda rura, każdy kabel.
Pik. Pik.
Odbezpieczył broń. Z głośnika dobiegł go głos sierżanta.
- <trzask> Co się dzieje!?
- Mam problem sir! Czytnik wskazuje na ruchy dookoła nas kilkudziesięciu punktów, niestety mamy tutaj wysokie zakłócenia i sprzęt wariuje!


Taylor przygryzł wargi.
- Macie się wycofać żołnierzu. Ostrożnie, bez gwałtownych ruchów. Już nakazuje chłopakom powrót do was! Trzymajcie się!
Szybko zmienił kanał i krzyknął prawie do mikrofonu.
- Flipper Zack i Cherry potrzebują wsparcia. Natychmiast zawracajcie!
Z napięciem wyczekiwał dalszych losów. Gdy nagle z głośnika dobiegł go przeraźliwy pisk. Zniekształcony przez zakłócenia, ale przeciągły, zajadliwy, mrożący krew w żyłach. Czegoś takiego Max nie słyszał jeszcze nigdy. Wszyscy z Teamu Alpha na chwile zamarli w bezruchu. Sierżant pierwszy otrzeźwiał i zauważywszy brak ruchu w ekipie Flippera prawie wrzasnął.
- Na co czekacie do kurwy! Pędem do nich!
Tymczasem z głośnika dobiegł przeraźliwy krzyk Tupiku.
- Co to jest! Co to jest!
A po tym krzyku odgłos strzałów.
 
Tasselhof jest offline