Bergath, Krasnolud Władca Zwierząt
Nagle Berhath poczuł się jak złodziejaszek. On nie chciał żadnych kosztowności istoty. Mało tego wcale nie interesowały go żadne skarby „cywilizowanych” ludów. Od momentu, w którym pojawił się na powierzchni widział więcej niegodziwości niż wcześniej będąc w niewoli a wszystkie te bestialstwa działy się za sprawą błyszczących słonecznych lub księżycowych krążków. Nagłe ukłucie niepokoju w jego głowie oznaczało, że Szczęściarz myśli podobnie. Bergath zatrzymał się nie do końca wiedząc, co ma uczynić. Atakując tego stwora teraz nie okazałby się lepszy od niego samego. - Wielgusie my nie użytkować Twoich błysków.
Nie wiedział czy to przekona go do czegokolwiek a tym bardziej nie wiedział czy jego towarzysze nie są tak samo chytrzy jak inne „powierzchniami”. Wszystko miało się zaraz okazać.
__________________ It`s not a vengance, It`s Punishment |