Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2010, 13:31   #205
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Adrian ruszył za starem, spokojnym, miarowym krokiem jakby specjalnie się nie spiesząc. Wystarczyło jednak spojrzeć na jego minę, aby zrozumieć jego emocje. Hermetyk zawsze posiadał twarz kamienną, lecz kiedy się denerwował, zaczynała ona przypominać rzeźbę co razu przyozdabianą lekkim, nerwowym uśmiechem. Spięty, ściskający nerwowo co miał w dłoniach, przekładając dowolne przedmioty. Pół kroku za magiem szedł Lucjan, z pyskiem w górze i uniesionym ogonem jak na paradzie lecz więcej w tym było zamierzonego komizmu niżeli faktycznej dumy ducha.
Na miejscu Adrian, po przejrzeniu pustej kartki, odłożył księgę, usiadł. Niezbyt się rozsiadając, trzymał nogi przy sobie, natomiast jego pies położył się właśnie u nóg. Zastanawiał się, czy to na prawe absolut miał się odwrócić od niego? Tak, to czemu surowość boga graniczyła z zrozumieniem, chwała i pięknem? Czyżby gniew Boski karał w swej chale, a tylko zrozumienie było z niego ucieczką? Wyższa wola, oświecenie? Lecz nigdy absolut, dobry bóg był dobry. Zły demiurg...
Z zamyślenia wyrwały słowa Dagmary. Spojrzał na nią, potem na Lucjana. Zabrał głos.

-Gewura czy Chesed... Kiedy się nie szuka Boga, a tylko do niego idzie, nie dziwie się, że się go nie znajduje. Ale dobrze, nic mi teraz tego, nie teraz. Popieram pytanie. I jeszcze coś...

Zamilkł. Lucjan zamerdał ogonem.

-...czemu my?
 
Johan Watherman jest offline