Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2006, 15:12   #2
Marvin
 
Reputacja: 1 Marvin ma wyłączoną reputację
Gdy prowadzilem sesje (a bylo to już dość dawno), to zawsze stawialem na jedno - DOBRĄ ZABAWĘ.
Zazwyczaj wyglądalo to tak, że gracze tworzyli schemat historii, króciutki rys, a reszta wyzwalala się w przygodzie. Byly takie momenty, że jeden gracz nieobecny w tym czasie w grze, przejmowal samowolnie rolę BNa i wszystkim się to podobalo. Wiele rzeczy wychodzilo w praniu, i gdy przygoda przemieniala się w jakąś dluższą kampanię (nigdy nie wychodzilem z takiego zalożenia od początku), wtedy dopracowywaliśmy szczególy. Gracze mieli więcej czasu na przemyślenie postaci, i doświadczenie z paru przygód. Nigdy też nie przygotowywalem wszystkich szczególów przygody, tylko ogólny zarys, a wiele rzeczy improwizowaliśmy. Nie balem się też nigdy tego, że przygoda idzie w innym kierunku. Widocznie gracze tak chcieli, a ja ciągnąlem i rozbudowywalem ten wątek, jednocześnie dając lekkie znaki, że rozwiązania można szukać też gdzie indziej.
Moj styl, byl calkowitym zaprzeczeniem stylu mojego pierwszego MG, który mial zawsze jasno określony cel, i jeśli oddaliliśmy się od niego, to sami musieliśmy go odnaleźć (często bląkając się godzinami), a wtedy często przygoda "siadala".
Mogę to wszystko streścić w krótkim zdaniu - Wszyscy byliśmy Mistrzami Gry, ale ostatnie slowo zawsze należalo oczywiście do mnie
 
__________________
Marvin the Paranoid Android
Marvin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem