Blake kiwnął tylko głową, gdy usłyszał jakie rozkazy ma dla wszystkich mag.
"Znalazł się...przywódca pi*rdolony...". Po chwili namyśłu stwierdził, że i tak nie ma nic lepszego do roboty, więc zawiezie rannych. Barbarzyńca poszedł spytać się o drogę. Reszta drużyny już odeszła i tylko oni zostali. Towarzysz podzielił się Blake'owi swoimi pomysłami. - No jak dla mnie może być. Zawieźmy tych tu - wskazał ręka na rannych - do lazaretu i wio do karczmy. - powiedział Blake i ruszył w kierunku lazaretu. |