Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2010, 23:41   #26
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Krew… wszędzie było pełno krwi. Leżące na ziemi poszarpane kikuty ciał… a to wszystko przyprawione mdłym zapachem śmierci. Niejeden by nie wytrzymał. Tim musiał całą swoją wolę skupić na powstrzymaniu odruchu wymiotnego. Teraz już nie żałował, że przed skokiem, nie zjadł całej porcji jedzenia. Indianie zawsze walczyli na czczo… teraz O’Donell całkowicie ich rozumiał. We Włoszech i na Sycylii, widywał już podobne sceny… wtedy nie raz zdarzało mu się okazać słabość.

Ostrożnie w świetle księżyca i łun pożarów namacał nieśmiertelniki. Zabrał tyle ile zdołał znaleźć. Zachowywał się na tyle cicho na ile potrafił. Gdzieś blisko były szkopy, a on nie miał zamiaru sprowadzić ich sobie na kark. W jednej ręce ściskał odbezpieczonego Colta 1911, a drugą trzymał w pogotowiu, gotów kiedy tylko zajdzie potrzeba użyć granatów. Karabin zarzucił na plecy. W wąskich i ciasnych okopach transzei tylko by przeszkadzał. Bunkier zapewne był miejscem koordynowania ognia, bądź siedzibą dowództwa obrony odcinka. Nie zamierzał zgadywać.

Ostrożnie ruszył dalej, mając w pamięci to co przydarzyło się kolegom przed nim. Miał nadzieję, że będzie miał więcej szczęścia.

Zauważył, że transzeja skręca w prawo, pod kątem prostym. Słyszał bliskie podniesione głosy fryców, zapewne osłony umocnienia. Gdzieś wydawało mu się, że skrzypnęły ciężkie drzwi i usłyszał kroki.

Charakterystyczny dźwięk odbezpieczanych granatów zawsze wydawał mu się bardziej śmiercionośny, niż huk karabinowego wystrzału. Z precyzją rzucił dwie „cytrynki” za zakręt okopu, po czym odwrócił się i rzucił na ziemię, oczekując wybuchu i deszczu grud ziemi.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline