Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2010, 17:06   #215
Duch
 
Duch's Avatar
 
Reputacja: 1 Duch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znanyDuch wkrótce będzie znany
-więc sama powinnaś wiedzieć wydaje mi się - Karanic przyglądał się tropicielce jak ta odpala fajkę którą nota bene zawsze przypisywał nie wiedzieć czemu inteligentom i magom - jeden do drugiego nie ma zaufania choć udają, że się lubią. Ja nie lubię udawać - poprawił się na stołku po czym zerknął na sporego osiłka który trącił go nieświadomie przepychając się do szynkwasu.
Dziewczyna posmakowała w końcu dym z fajki, która nawiasem mówiąc wyciągała właściwie tylko w tawernach, smak tytoniu sprawiał bowiem, że piwo z tawern smakuje lepiej. Dziewczyna przyjęła do wiadomości odpowiedź wojownika.
- Szczery aż do bólu jak widzę. Też dobrze, choć to dziwne, że mimo tylu dni razem nie nawiązały się mocniejsze nici porozumienia i ze dopiero teraz nam wyłonił się dowódca grupy. -
-Może to i dobrze, że się nie nawiązały. Emocje nie zawsze pomagają w wykonywaniu zadań. Zresztą sama widziałaś jak zaaregował kupiec. Moim zdaniem zbyt emocjonalny zbędny dodatek do kompani który narobi spowoduje kogoś śmierć w najlepszym wypadku - wzruszył ramionami sięgając po kufel - nie pożyje długo.
- Nici porozumienia nie idą razem z emocjonalnym przywiązaniem Karanic, powinieneś to wiedzieć. ??? Zripostowała dziewczyna, i w końcu pociągnęła pierwszy łuk ze swojego kufla. Skrzywiła się na smak piwa na języku owszem tytoń pomógł trochę ale piwo nadal było na jednym z ostatnich miejsc jej listy pitnych trunków
- W wypadku większości idą - Karanic pociągnąl krótki łyk po czym odstawił kufel - niewiele osób potrafi utrzymać nić porozumienia, czerpać z niej obopólne korzyści i nie podchodzić do tego emocjonalnie - oparł głowę na dłoni po czym powoli przesuwał palcem po brodzie - chcesz może coś innego? - spytał widząc krzywiącą się tropicielkę.
- Mhm, tak wyższa szkoła wtajemniczenia. Ale myślę że nie będzie aż tak źle w końcu nadal wszyscy żyjemy- mniej lub bardziej. - Skończyła za niego. - Spokojnie, trzymajmy pozory że jesteśmy twardym towarzystwem które nie poddaje się takim fanaberiom jak wielka ochota wepchnięcia kufel z tym świństwem temu kto je serwuje. - Powiedziała spokojnie tropicielka. - Po za tym to..- pokazała mu fajkę bliżej - sprawia że smak jest znośny. Dlatego używam jej tylko w takim otoczeniu. Choć może zacznie działać za dłuższą chwilę. - wytłumaczyła i fajka znowu znalazła się w jej ustach bombardując smak tytoniu na kubkach smakowych.
Karanic skrzywił się lekko kiedy tropicielka podsunęła mu fajkę.
-Nigdy nie przepadałem za tym zapachem ale jak sądze tak samo ty nie przepadasz za smakiem tego czegoś co faktycznie ciężko nazwać dobrym piwem. Zapewne każdy smakosz już rozpocząłby tutaj burdę gdyby dostał takie piwo.
A czy nie jest źle
- weschnął - banda niewyszkolonych oprychów pozbawiła nas dwóch członków. Nie uznałbym tego za sukces - ponownie zaczął przyglądać się dziewczynie - przy takiej częstotliwości nie zdążymy zobaczyć elfów.
- Nie lubię smaku tytoniu ale wole go od smaku piwa.- Sprostowała Zoi. - Nie martwmy się na zapas przy dobrym obrocie nasi poszkodowani szybko wydobrzeją a reszta zaczerpie naukę z tego zdarzenia, czy inni nie powinni już do nas dołączyć? - Zmieniła temat nie chcąc wprowadzać rozmowy na niebezpieczne tory przydatności poszczególnych członków
drużyny.
- Powinni - przytaknął - mniemam jednak, że w tak dużym mieście jest parę trochę trwa zanim się dotrze na miejsce. Samo ono jak mniemam oferuje też zapewne różne ciekawe rozrywki, może nawet ciekawsze niż karczma.
 
__________________
Dziewięć kroków przed siebie obrót i strzał nie najlepszy moment na błąd matematyczny.
Duch jest offline