Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2006, 19:32   #3
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Jarod Preston

Mężczyzna siedział w milczeniu, zaś jego szare oczy skierowane były na widoki za oknem. Jednak nie podziwiał ich ze specjalnym zainteresowaniem. Ot dobry kierunek patrzenia, jak każdy inny. Zdawał się być zamyślony i całkowicie nie zwracał uwagi na współpasażerów. Jego długie brązowe włosy opadały na ramiona bez większego ładu i składu. Na haku obok okna wisiał długi, szarobrązowy płaszcz. Sam mężczyzna miał na sobie jasnobrązową, płócienną koszulę i nieco ciemniejszą, skórzaną kamizelkę. Na prawym kolanie opierał kapelusz, spod którego dawało się dostrzec lufę przypiętej do jego biodra broni i chyba nie był to rewolwer. Lewą ręką miętosił lekko długie, cienkie cygaro wyraźnie rozczarowany, że nie może z niego skorzystać.

Z zamyślenia wyrwał go głos siedzącego naprzeciw księdza. Jego zimny jak stal wzrok zmienił kierunek, spoglądając na sługę bożego.
- Preston - rzekł nieco zachrypniętym głosem - Jarod Preston - na jego twarzy nie zagościł ani jeden grymas zdradzający jakieś emocje - Niecodziennie spotyka się osoby gotowe pomagać innym w zwalczaniu ich słabości... proszę księdza - ostatnie słowa wymówił jakby z niesmakiem. Spojrzał na cygaro w dłoni, po czym znów prosto w oczy kapłana - Czy to pożywka dla szatana czy innego demona, nie ma dla mnie znaczenia. Jak chce to niech wcina ile wlezie od innych. Przy mnie się zagłodzi - uśmiechnął się lekko ponownie kierując wzrok w stronę okna.

Sięgnął do kieszeni kamizelki i wyjął metalową "piersiówkę". Odkorkował i pociągnął łyk. Smak whiskey powoli spływającej w dół jego przełyku poprawił mu nieco nastrój. Spojrzał na blaszankę i uśmiechnął się znowu. Po czym schował ją z powrotem do kieszeni.
 
Malekith jest offline