Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2010, 21:48   #76
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Noc była ciemna i chłodna, ale gdy nadeszła warta Rudigera, przyjął ją z lekką nawet radością. Siedząc pod pokładem chłonął spokój, łagodne kołysanie łodzi, ciche łopotanie żagla i szum rozdzieranej dziobem wody. Jeden z flisaków spał, drugi kołysał się spokojnie przy sterze, gdzie za łodzią zostawała ledwie widoczna smuga rozdzieranej przez barkę wody. Siedząc w wejściu pod pokład, Rudiger czuł się całkowicie bezpieczny, największe zagrożenie z jego głowy mogło czaić się gdzieś tam, na brzegu, dalekim, prawie niewidocznym brzegu. Prawdopodobnie nawet niepotrzebnie trzymali warty, ale kto ich tam wie. Jeśli dopuścili się szabrowania świątyni, to i z zabójstwem dla ekwipunku i kilku koron mogli sobie poradzić. Wiedział po sobie. Siedział więc, odganiając sen bez większych problemów. Może właśnie dlatego nie dał się zaskoczyć.

Agnes nie była wyszkolona w skradaniu się, słyszał ją prawie od samego momentu, w którym wstała ze swojego prowizorycznego posłania. Zaniepokoiła go tylko powolność jej ruchów, ale wytłumaczył sobie to panującymi ciemnościami i nie odwrócił się. Aż do chwili, gdy poczuł zdecydowanie za szybki podmuch wiatru, który zmusił go do błyskawicznego ruchu głową i bloku. Lśniące w poświacie księżyca ostrze sztyletu przejechało mu po przedramieniu, barku i odchylonej szyi. Krew szybko zaplamiła jego ubranie, ale ten najważniejszy narząd - szyja, wydawał się prawie nietknięty, resztę ran więc zignorował, rzucając się na kobietę. Nie był silny, ale zwinny, a kobieta nie umiała posługiwać się bronią. Straciła swoją szansę i chwilę potem jęknęła, przyparta do drewnianej ścianki. Dyszała ciężko, a po jej policzkach spływały łzy. Łkała, ale jej oczy pałały wieloma sprzecznymi emocjami.
-Nie wybaczę ci tego... nie mogę...
Mimo wszystko szeptała tylko. Sztylet, który przed chwilą trzymała w dłoni, teraz lekko wbijał się jej w bok. Ale Rudiger nie pchnął.
-Chcesz umrzeć?
-Nie... nie chcę... Teraz już nie chcę...
-Teraz?! Kurwa mać, prawie mnie zabiłaś!

Agnes zagryzła wargi, szloch stawał się głośniejszy. Chwycił ją za ramię i wyciągnął na zewnątrz. Zignorował flisaka, który patrzył na nich zaskoczony i zdjął koszulę. Noża z dłoni nie wypuścił.
-Spieprzyłaś sprawę, to teraz mnie opatrz. Już!
Zrobiła to, uległa teraz już całkowicie. Trzęsła się jednak, zerkając na niego bez przerwy. Przez chwilę chciał ją zabić, ale opanował się. Musiał ją tylko dowieźć do miasta, potem nic nie będzie jej winien. Na szczęście rana, którą mu zadała, okazała się tylko mocniejszym draśnięciem. Nie była wprawiona w zabijaniu a ręka jej zadrżała. Zaciągnął ją znów pod pokład, ale tym razem związał i przywiązał do jakiejś belki. Na szczęście miał ostatnią wartę i nie musiał już spać, i tak pewnie by nie usnął. Emocje opadły.

Poranne pytania towarzyszy zignorował, ale dziewczynę rozwiązał. Nie spała, a cienie pod jej oczami były dobrze widoczne.
Złapała go za dłoń.
-Nie zrobię tego więcej. Ja... nie mogę jednak zapanować nad uczuciami.
Prychnął. Nie ufał ludziom za ich słowa.
-Jakbyś zmieniła zdanie, celuj w serce.
Obdarzył ją wściekłym spojrzeniem. Był idiotą! Wymaszerował na pokład, na którym panowało pewne ożywienie. Szybko zorientował się w sytuacji, klnąc głośno i wracając pod pokład po łuk i strzały. Agnes już się podnosiła.
-Zostań tu!
Wybiegł na zewnątrz, już nakładając strzałę na cięciwę. Stanął za nadbudówką, nie chciał oberwać bełtem. Blaise już krzyczał do jeźdźca, a Rudiger nie miał pomysłów w jaki sposób być głośniejszym. Słowa skierował więc do sternika.
-Kieruj się do brzegu! Przechwycimy go na barkę i ominiemy tamtych!
Nie chciał marnować strzał, ale jedną zaryzykował. Uniósł łuk, będący na granicy zasięgu przeciwnicy i tak unikną tego pocisku. Ale wypuścił go, a strzała zatoczyła łuk wysoko w powietrzu. Jeździec musiał zobaczyć, że w coś strzelają, a jak miał trochę oleju w głowie, to może się zatrzymać. Inaczej będą musieli przeszukać jego truchło. Nałożył kolejną strzałę, ale czekał na lepszą okazję do strzału.
 
Sekal jest offline