Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2010, 23:26   #216
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kapłan cierpliwie odczekał aż żołnierz przyjrzy się dokładnie pismu, które mu przedstawili. Trwało to tak długo, jakby się bał, że literki zaraz zaczną biegać po pergaminie. Ew. liczył na to, że objawi mu się Wielkie Słońce i odczyta list, któremu on nie dawał rady.
Kawałek dalej trafił się następny taki mądrala. Z wybuchów śmiechu co pewien czas można było wnioskować, że czyta inne pismo, niż to które widział wcześniej Maldred. Najwidoczniej starania poprzedniego strażnika przyniosły efekty i literki rzeczywiście zmieniły miejsce. Na szczęście nie miało to wielkiego znaczenia, bo po kilku ziewnięciach kapłana i innych oznakach znużenia w końcu dał sobie spokój i przepuścił ich.
Siedziba kasztelana sprawiała wrażenie, szczególnie jak na drewniany budynek, z zewnątrz wyglądający na sklecony trochę niestarannie i w pośpiechu. Tylko z zewnątrz. W końcu trafili przed oblicze kasztelana.
- Witaj panie - rzekł Maldred. - Jestem Maldred, sługa Wielkiego Słońca, to zaś moi towarzysze: Hasvid i Theodore Hess. Przybywamy z misją zleconą nam przez Zakon, o której zapewne wiesz, panie. Mieliśmy otrzymać dalsze instrukcje w Wilczym Grodzie, lecz przy bramie powiedziano nam, że masz, panie, dla nas jakieś informacje. Czwórka naszych towarzyszy oczekuje na nas w karczmie, zaś jeden udał się do lazaretu, by się nim zaopiekowano. Planujemy jutrzejszy dzień poświęcić na odpoczynek i uzupełnienie zapasów, zaś pojutrze rankiem udamy się w dalszą drogę, jeśli nie będziesz miał, panie, nic przeciw.
Gdy mówił te słowa, korzystając z tego, że kasztelan bardziej zajęty jest posiłkiem niż jego przemową, porozumiewawczym spojrzeniem w stronę Hasvida dał mu znać, żeby nie protestował i nie zdradzał za wiele.
Chwilę patrzył na kasztelana pochłaniającego duże ilości jadła i wina. Przełknął ślinę, która napłynęła mu do ust na ten widok i odchrząknął, żeby zwrócić na siebie uwagę gospodarza.
- Chcielibyśmy zatem wysłuchać tych obiecanych instrukcji i nie zabierać panu więcej czasu niż to konieczne - rzekł uprzejmie i skłonił się lekko.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline