- Zapewne macie racje panie. - Przytaknął skwapliwie Kurtowi. - Myśle, że zawsze są takie lub owakie problemy, ale czyż nie jesteśmy stworzeni by ję czym prędzej rozwiązywać? - uśmiechnął się promiennie i kontynuował - Moim obecnie największym, jest nie zwykle silne pragnienie...relaksu, że tak powiem. - chrząknął lekko zakłopotany i po chwili zmienił szybko obiekt zainteresowania, z rozmówców na kawałek udźca oraz swój, jeszcze, pełen kufel. W umyśle modlił się o szybki powrót ich pracodawcy, ci ludzie trochę go przerażali. |