Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2010, 11:55   #29
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Steven widział że porucznik jest przerażony, najwidoczniej nigdy nie był w takiej sytuacji jak teraz.

-Proszę się odsunąć!- Powiedział Steven głośno.

Najwidoczniej porucznik był zbyt zafrasowany swoimi myślami by zareagować, nagle chwycił swojego thompsona, może to było tylko złudzenie ale Stevenowi wydawało się że porucznik celuje w niego.

Porucznik zaczął prawić krukowi kazania na temat tego jak to oni muszą zostawić jeńca bo jest taki biedny ranny i bezbronny. Stevenowi ta przemowa co najmniej się nie podobała, porucznik zachowywał się dziwnie, mówił o prawach wojny ale nie wspomniał o artykule dziesiątym z rozdziału czwartego konwencji haskiej na temat jeńców, porucznik nie chciał pozwolić krukowi zabić jeńca ale też najwidoczniej zapomniał o tymże artykule mówiącym że jeniec może zostać zwolniony na słowo honoru.

Porucznik na chwilę przerwał swą przydługą wypowiedź i czekał przez chwilę, Steven nie miał pojęcia na co on tak czeka.

Później porucznik rozpoczął swój wywód o tym jak to zabicie bezbronnego Ssmana jest morderstwem z zimną krwią, Stevenowi wydawało się to raczej przysługa dla całego świata. Następnie porucznik mówił o tym jak to Steven nie mógłby spojrzeć sobie w oczy, Steven najprawdopodobniej słusznie odniósł wrażenie że to porucznik nie będzie mógł spojrzeć sobie w oczy. Porucznik nie mówił o Stevenie, mówił o sobie tylko w innej osobie. Wspomniał o strzelaniu do cywilów bo się plączą pod nogami.

To porucznik mówił następnie było dziwne i nieadekwatne do sytuacji, porucznik mówił o tym że ranny Niemiec nic im nie zrobi, nieadekwatne było to dlatego że Steven człowiek bądź co bądź ranny trzymał w ręku pistolet i mógłby w każdej chwili strzelić do porucznika a nawet go zabić.

Następnie porucznik zaczął poniekąd obwiniać Stevena za to że jeszcze tu są, mówił też o zachowaniu zdrowego rozsądku w całej tej wojnie, wojna sama w sobie zbytnio rozsądna nie jest a porucznik apelował do stevenowskiego poczucia sprawiedliwości, kruk zostawił je jednak na drodze razem z rannym Petersonem, teraz chciał tylko zabić każdego pieprzonego Niemca jakiego spotka.

Późniejsza wypowiedź podziałała na stevena nie dlatego że porucznik wydał mu rozkaz ale dlatego ze porucznik dosłownie zagroził krukowi śmiercią, Steven schował pistolet do kabury i powiedział:

-Dobrze, zabierzmy go do polowego sztabu, niech go tam zabiją, oszczędzą mi kłopotu.

Następnie Steven wyminął porucznika i poszedł do martwych Niemców szukając zegarków, racji żywnościowych, pieniędzy i broni, przede wszystkim pistoletów Luger i Stg44 zwany też mp44.
 
pteroslaw jest offline