Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2010, 15:19   #2
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Estatos otworzył oczy. Było mu okropnie zimno. Bestialscy słudzy Chaosu traktowali ich jak bydło. Skute i naznaczone. Elf po raz kolejny szarpnął łańcuchami, lecz na próżno. Metal był bardzo wytrzymały.
-O boże. Za jakie grzechy mnie to spotkało? - Szepnął ledwie słyszalnym głosem. Był bardzo wycieńczony. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Wszedł ogromny mężczyzna.
-Wstawać parszywe szczury!! Do roboty! Bez Opieprzania! - Krzyknął.
"Co za monotonia. Codziennie to samo. Czego oni szukają w tej ziemi? Chcą się dokopać do piekła?"
Wyszedł na dwór. Lodowaty wiatr zawiał mu w twarz. To było okropne. Drobinki lodu uderzały jak maleńkie igły. Elf chwycił za kilof i powoli uderzał nim w ziemię. Nie miał siły. Ogromny wysiłek oraz marne racje żywnościowe go zabijały. Musiał uciec. Nieważne jak i z kim.
-Tupik. Podejdź na chwilkę. Co myślisz o ucieczce?
 
Roni jest offline