"Jak to się mogło stać??" halfling przeklinał własną głupotę która doprowadziła do chwili obecnej. " A mogłem opalać się w Estalijśkim słońcu...albo ucztować wśród rycerzy z Bretonii... a tu niewolnicza kopalnia psia mać, nie pożyję dłużej niż tydzień... umrę przez te kajdany..."
Mimo że Tupik normalnie był chudy - a w porównaniu z innymi halflingami wyglądał jak anorektyk, to obecnie na skutek prac , stresu i wyczerpania wyglądał jeszcze gorzej jak skrzyżowanie anemika ze szkieletem...a przynajmniej on sam tak o sobie obecnie myślał.
Zastanawiał się czy nie lepiej mu było zginąć niż pracować niewolniczo, ale nigdy nie gasnąca halflińska nadzieja kazała mu się nie poddawać i szukać dróg ucieczki oraz sposobności. Najwyraźniej nie był w tym osamotniony gdyz jeden z elfów także wyrażał podobną wolę. - Oczywiście , że spierdalamy, ja dłużej tego nie wytrzymam, trzeba dać znać reszcie i albo szukać okazji albo zrobić zryw.
Halfling na spokojnie zamierzał policzyć ilu oprawców jest w około, ilu więźniów. Kajdany nie były najgorszym problemem, ufał że byłby w stanie sie z nich wyswobodzić, czy jednak mieli obecnie szansę w starciu lub efektownej ucieczce, tego obecnie jeszcze nie wiedział, ale zamierzał zmienić ten stan rzeczy. |