Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2010, 20:54   #3
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Obudziła się.
Nie było najlepiej, ciągle odczuwała skutki minionej nocy.

Psychodeliczna muzyka sprawiła, że wpadła w trans. Z butelką podejrzanego trunku w ręce pląsała po parkiecie sprawiając ulgę obolałemu za sprawą długiej podróży ciału. Czuła na sobie wzrok mieszkańców Edenu. Wiedziała, że tak będzie, mimo to była dziwnie spięta. Mogłoby się wydawać, że jako striptizerka już dawno powinna do tego przywyknąć.
I tak było. Przywykła, ale w pracy, pracy, z której odeszła by w końcu coś zmienić.
Wodzące po jej ciele spojrzenia przestały ją interesować po wypiciu drugiej butelki wina. Kokaina wyluzowała ją zupełnie. Ostatnia rzeczą, którą naprawdę pamiętała był taniec na barze.

- Kurwa – zaklęła cicho spojrzawszy na podłogę.

Goły facet momentalnie sprowadził ją na ziemię. Chyba naprawdę przeholowała.
Czy było z nią aż tak źle? Nie pamiętała. Jedyną pocieszającą rzeczą było to, że przynajmniej ona nie była naga… nie całkiem. W pośpiechy pozbierała swoje rzeczy i wyszła z pomieszczenia. Nie miała ochoty patrzeć na tego typa a co dopiero z nim gadać.

„Cholera pamiętałabym! Mam nadzieję…”

Pod autobus dotarła jako pierwsza. Ciągle próbował sobie coś przypomnieć, cokolwiek. Bez skutku. Pozostało tylko udawać, że nic się nie stało, albo wprost zapytać tego palanta Rozwałe i mieć nadzieję, że powie prawdę. O ile cokolwiek pamięta, co było niestety mało prawdopodobne.

„Kurwa”

Słońce jak zwykle było przeciwko niej, grzało jak cholera i drażniło jej zmęczone oczy. Założyła swoje wielkie przeciwsłoneczne okulary, ułożyła się wygodnie na torbie i czekała.
W umówionym miejscu pojawiali się po kolei towarzysze podróży. Wkrótce pojawił się i Rozwała. Taktyka na chwilę obecną – ignorować, jak gdyby nigdy nic ignorować. Gdyby to było takie proste...

Kierowcy ciągle nie było. Najwidoczniej też nieźle zabalował a wiedząc, że bez niego nigdzie się nie ruszą miał w dupie, na którą się umawiali. Łaziła bez celu dookoła swojego bagaży, gry podszedł do niej ten pół mózg Gorzała. Potwornie śmierdział. Właśnie miała ochote mu to powiedzieć, ale ubiegł ją.


- Jak tam było z moim braciszkiem? Myślisz, że byłbym lepszy od tego buca? Tak między nami, kompletnie szczerze, to ja jestem tym, który odziedziczył największego kutasa w rodzinie!- pokazał gamę żółtawych zębów w szerokim uśmiechu , po czym klepnął dziewczynę w pośladek.

- Tak ? – zapytała udając zdziwienie. – On mówił to samo – powiedziała szybko, jakby taka sytuacja naprawdę miała miejsce – a okazało się, że jedyna wielka rzecz, jaką posiada to wybujałe ego – uśmiechnęła się złośliwie. – Smutne, że niektórzy faceci muszą sami siebie oszukiwać żeby się dowartościować. I nie dotykaj mnie – syknęła wściekle, kiedy klepnął ją po tyłku.

Boże, jak ona nienawidził takich palantów!
 
__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"
Vivianne jest offline