Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2010, 22:26   #32
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Jazda przez miasto była dość szybka i głośna, oficjalna można by rzec, ale niestety taka musiała być. Kerston wiedział, że jest ona swoistego rodzaju przedstawieniem, cyrkiem mającym nasycić niepowołane oczy i przynętą dla tych którzy w jakiś sposób mogli zagrozić działaniom ich kompanii.

"Przekonamy się za chwilę czy nadal działamy w pełnej dyskrecji, bo chyba o to chodziło panu del Argano." - pomyślał bardańczyk gdy przejeżdżali poza mury.

Jako jedyny z grupy Kerston nie zapalił latarni i gdy jego towarzysze pędzili do przodu, on został nieco z tyłu. Nie był znakomitym jeźdźcem, ale wiedział jak zachować się cicho podczas jazdy. Jak na razie żadnych niepokojących sygnałów nie dostrzegł. Po dłuższej chwili kompani zatrzymali się na szczycie wzgórza, on jednak dyskretnie okrążył to miejsce by mieć pewność, że w okolicy nie ma przypadkowych i nie tylko wścibskich uszu. Po tej akcji podjechał do rozmawiających towarzyszy, jednak cały czas pozostawał poza kręgiem światła. Kerston słyszał ostatnią wypowiedź Joachima i to co odrzekł mu kapitan Mallendis, ale nie odzywał się na razie. W sumie podzielał opinię agaryjczyka, ale czekał na słowa barona, który z dziwnych powodów nie ufał Loeuwenhoekowi.

"Czemu tak łatwo zaufał nam, a temu kawalerowi zza gór nie? Czyżby były ku temu powody na które nie zwróciłem uwagi?" - pomyślał Kerston, planując jednocześnie że porozmawia o tym z baronem na osobności.
 
Komtur jest offline