Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2010, 19:31   #29
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
Nocne powietrze przesycone przesycone zapachem morza zbudziło go. Zmysły wyostrzyły się, a oczy nerwowo strzelały na boki w poszukiwaniu ofiary. Głód - ostateczny pan i władca każdego z nieumarłych, zaczął o sobie dawać znać.

Giordano skłonił się lekko Salome i rzekł:

- Nie będę cię narażał na nieprzyjemności Salome. - Widząc jej skwaszoną minę, jakby po łyku martwej krwi, szybko dodał. - To nie tak. Naprawdę nie gardzę waszą gościną, ale... Po prostu wiedz, że sobie poradzę i jeśli dobry bóg pozwoli nie napytam sobie przy tym biedy. Będę już ostrożniejszy.

- A co do owego Giovanni'ego to... - Zamilkł na chwilę szukając właściwych słów, lecz te nie nadchodziły. Minęła ich służąca niosąca wiklinowy kosz pełen mokrej bielizny, pachniała słodko i świeżo, była lekko spocona od wysiłku, gorąca, jej serce biło szybko, westchnęła ciężko i zerknęła na Giordana, a on zacisnął dłoń na rękojeści korda, wciągając głębiej powietrze. - Ja... Giovanni, tak właśnie. Pewnie i tu dotarły plotki o wojnie jaka wybuchła gdy Giovanni stali się jednymi z nas. Teraz po całym świecie polują na tych, którzy pozostali jeszcze pośród synów Kapadocjusza. Nie wiem po co wezwał ich książę, ale wiem czego tu szukają. Są tu jacyś pośród nich?

Nie słyszał głosu Salome, dwóch zakonników przemknęło w pobliskiej uliczce. Szli powoli zatopieni w rozmowie, ale Giordano nie słyszał ich głosów. Dudnienie ich serc, tętniących żył przyćmiło mu zmysły, serce tłoczy krew wprost do jego ust, krew spływa po jego wargach, ciepła, pełna życia, rozpala na nowo jego wystudzone ciało, krew...

Z trudem stłumił rosnący w jego wnętrzu zew, zatrzeszczały kości palców zaciskające się na rękojeści. Pod spokojnym spojrzeniem nosferatu zdawał się jeszcze bardziej tracić panowanie nad tym co przyczajone w jego wnętrzu powoli budziło się do życia.

- Pozwól, że cie opuszczę Salome... - Zająknął się i spojrzał wprost na nią. Uśmiechała się ni to z pobłażliwością, ni to z rozbawieniem nad brakiem silnej woli wśród młodych. - Ja... Muszę, wybacz...

Odszedł szybkim korkiem goniąc umykający mu zapach ludzkiego ciała. Był blady jak trup, oczy mu się zapadały, a usta wyglądały niczym wysmarowane kredą. Ciało stało się ociężałe i zimne, zesztywniałe. Słyszał co raz wyraźniej głosy ludzi za ścianami domów, słyszał zew ich krwi, ich zapachy mieszały się ze sobą, a na usta cisnął mu się straszliwy, zwierzęcy warkot.

Niczym potępieniec przemierzał uliczki ogarniętego nocą miasta, gotów rzucić się do gardła każdemu kto stanął by na jego drodze. Wściekły pies ogarnięty szałem zabijania.


Rodrigo był wściekły. Sakiewka była pusta, a żołądek gwałtownie domagał się jedzenia i napitku. Zaklął, paskudnie bluźniąc panu bogu i najświętszej panience, po czym splunął gęstą, lepką śliną. Śmierdział paskudnie zastałym potem i przetrawionym porto. Wczorajszej nocy żadna dziwka nie chciała z nim iść choć miał przy sobie resztę zapłaty za rejs do Barcelony... Twierdziły, że za bardzo śmierdzi. Głupie dziwki...

Zobaczył tego człowieka w najnędzniejszym z śmierdzących zaułków. Odziany w bogate aksamity, z daleka zalatywało od niego słodkawym zapachem kwiatów i... czymś jeszcze. Przy pasie co prawda miał kord, ale, jak mniemał Rodrigo, zapewne do ozdoby. Rodrigo wyszarpnął zza pasa paskudny, marynarski puginał i szybkim krokiem ruszył w stronę "paniczyka", jak go w myślach nazywał. Stał odwrócony do niego plecami, bezbronny niczym ofiarne jagnię. Rodrigo złapał go za ramię i szybkim szarpnięciem odwrócił, a nóż pomknął w stronę trzewi szlachcica.

Plan był dobry...

 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt

Ostatnio edytowane przez Avaron : 21-02-2010 o 22:02.
Avaron jest offline