Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2010, 20:58   #30
Maciekafc
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
Natychmiastowe poczucie ulgi przepełniło jego ciało. Nie był już sam, nie decydował o swoich poczynaniach, miał tylko posłusznie wykonywać rozkazy tymczasowego dowódcy. Nie znał go. Nie pamiętał z obozu, ćwiczeń czy chociaż kantyny. Lecz musiał mu zaufać i zrobił to.

Po krótkiej rozmowie z przełożonym, uczucie ulgi zmieszało się z poczuciem wstydu, okropnego. Jak mógł zapomnieć o tak ważnej rzeczy? Wiedział tylko, że w sytuacjach kryzysowych, rzeczy, które nie weszły w krew były gówno warte. Zapominano o nich w mgnieniu oka. Chyba, że tylko dla niego aż tak bardzo liczył się instynkt przetrwania. W odpowiedzi tylko kiwnął głową i natychmiastowo spuścił głowę wpatrując się w ziemię. Na rozkaz tylko mruknął Tak, sir i odszedł.
Kilka kroków dalej usłyszał słowa sprzeczki. Zatrzymał się, odwróciwszy głowę ujrzał jak szeregowy, który jeszcze przed chwilą umierał, teraz stał i celował do młodego, niemieckiego oficera. Zrobiło się strasznie głośno, szeregowy nie chciał posłuchać. Przez chwilę Greg pomyślał i chciał odgadnąć pobudki, jakie kierowały szeregowcem. Moment później miał ochotę zainterweniować i pomóc nowemu oficerowi, skutecznie rozbrajając rannego żołnierza, ale dostał rozkaz i chciał go wypełnić.

"Już mam wystarczająco tych cholernych problemów, tu na wojnie... po co mi nowe?



Rozkaz. W wojsku to jest świętość. Jest to jak Biblia, krzyż i niedzielna msza dla chrześcijanina. Chociaż Sheen powątpiewał w Boga... to jednak wiedział, że reguły są proste, a niewywiązanie się z tego w obu przypadkach grozi piekłem - tu, na ziemi, jak i potem.. o ile coś tam, w ogóle, jest.

Nie mając wyboru, wrócił się w krzaki, z których wyszedł i odnalazł ciało żołnierza, dzięki któremu mógł zrobić pierwsze nacięcie na kolbie. Był to młody chłopak, oczy miał jeszcze otwarte. Po czole spływała mu strużka krwi... Blackowi zadrżało serce. Pozbawił tego młodego człowieka nie tylko życia i piękna, ale także marzeń, rodziny.. "A co się stanie, gdy ja tak skończę?". Ciągle było słuchać, choć dźwięki były bardziej przytłumione, zatargi żołnierzy z jego drużyny... Kucnąwszy nad Niemcem, starał się wykonać rozkaz, czyli znaleźć potrzebne opatrunki "Jemu już się nie przydadzą.."- łaziło mu po głowie. W końcu znalazł i bandaże.. Były w kieszeni spodni, a obok torba z granatami. Dość pewnym ruchem chwycił i torbę, przewiesił przez ramię. Jeszcze przez chwilę zawiesił wzrok na martwym Frycu. "Panie.. jeżeli istniejesz... przebacz mi..."- wyszeptał. Poprawiwszy sprzęt, szybkim i zdecydowanym krokiem ruszył w stronę kompanów. Miał nadzieję, że uciążliwa sytuacja dla nowego oficera już się zakończyła...
 
Maciekafc jest offline