Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2010, 20:09   #6
Namir
 
Namir's Avatar
 
Reputacja: 1 Namir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodze
Max ma umiejętności Broń Palna na poziomie 3 plus 3 z Percepcji, co daje 6 kości przy rzucie.
Centaur rzuca się w szale po całej ulicy raz niknąc za kontenerami raz pojawiając się by znów w coś przywalić. Nie jest łatwo go trafić nawet z takiej odległości. Na przynajmniej 3 kościach musi wypaść poniżej lub równo 5
Rzut kośćmi: 8, 5, 6, 2, 2, 9

Centaur dostał w pierś tuż poniżej mostka. Z rany trysnęła ciemna posoka, gdy bestia w konwulsjach padła na ziemie. Najwidoczniej strzał przebił żołądek lub trzustkę, zresztą czy to było ważne? Stwór dogorywał na waszych oczach drżąc w przedśmiertnej agonii. Może nareszcie w jego oczach zagości spokój. Stary łowca zbliżył się do Ciebie z uśmiechem na zmęczonej twarzy.
- Dobra robota mała - powiedział spokojnie. - Jutro po niego pójdziemy, byś mogła zabrać trofeum. Teraz musimy się tu przygotować na nadejście nocy. Po tym strzale bestie zauważą naszą obecność bez problemu. Nie możemy dać się zaskoczyć...

Poszukiwacze artefaktów ruszyli ostrożnie w stronę najbliższego całego budynku, który okazał się starym sklepem z mieszkaniami na poddaszu. Drzwi były wyłamane a ze środka ziało chłodem i odorem zgnilizny. Weszliście do środka przygotowani na wszystko, lecz waszemu wtargnięciu odpowiedziało tylko wycie wiatru w wybitych szybach. Czas w tym budynku jakby się zatrzymał. Na półkach nadal leżały paczki Cheetosów, Leysów i resztki czegoś co mogło być puszkami mielonek. Patrząc na nie lepiej nie wiedzieć co się z nimi stało. W zamrażarce ,,chłodziły" się butelki Coli, Moutain Dew i Sprite. Wszystko dawno po terminie i szybciej zjadłoby was na śniadanie niż wy byście to ruszyli. Atak na to miasteczko musiał nadejść nagle bo nikt nawet nie okradł tego sklepu. Ludzie widocznie za bardzo boją się tej okolicy. W gruncie rzeczy nie wiadomo co może kryć się za rogiem...
 
__________________
We are the chosen ones, we sacrifice our blood
We kill for honour...
It seems to me like a journey without end
So many years, too many battles.
Namir jest offline