Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2010, 20:11   #141
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
David Mallory - Tura 13




When you walk, Through a storm
Hold your head, up high
And don't be afraid, of the dark

(...)

Walk on, through the wind
Walk on, through the rain
Though your dreams be tossed
And blown


Do zobaczenia Kevin... - słowa przeplotły się z piosenką...


Alone


Ciemno i zimno; zimno i duszno; duszno i ciemno...


Walk on, walk on
With hope in your hearts
You'll never walk, alone


Ostatnie słowa z piosenki przebrzmiały gdzieś w głowie... Kiedy umysł mężczyzny usiłował sobie poradzić z paradoksem w jaki wpadł właśnie teraz, a może chwilę temu...

Prawie automatycznie usiadł... Próbował usiąść. W całkowitej ciemności jego głowa uniosła się tylko kilkanaście centymetrów uderzając w coś metalicznego. Leżał w czymś co było wykonane z metalu – z każdej strony miał zaledwie kilka najwyżej kilkanaście centymetrów przestrzeni. Było zimno i całkowicie ciemno, ale najgorsze było to, że było duszno... Pomieszczenie... Trumna... musiała być hermetyczna i zapas powietrza najwidoczniej kończył się.

Logika nie miała tu nic do rzeczy...


David zaczął walić pięściami w metalowe ściany i drzeć się wniebogłosy licząc na to, że ktoś – może – go usłyszy... A jeżeli nie?


*****



Metalowe drzwi chłodziarki zamknęły się z cichym stukiem. W pomieszczeniu przez chwilę, dość długą chwilę, było cicho po czym Świr wycedził przez zęby:

- A... Ha. Ponieważ ja nie pomyliłem się przy orzeczeniu zgonu... To mamy zmartwychwstanie... Auć... po prostu auć. - zabrał z pobliskiego wieszaka jakiś kitel i rzucił Davidowi - Membrum virile ci dynda...


Mężczyzna dopiero teraz uświadomił sobie, że stoi – jak go Matka Natura stworzyła. Złapał kitel i zawiązał go wokół pasa dalej nie wiedząc – tak do końca – co jest grane.


Rozejrzał się nieufnie po otoczeniu. Pomieszczenie wyglądało na prosektorium, nowoczesne, dobrze urządzone, ale: prosektorium. Na stole sekcyjnym leżały jakieś zwłoki, z przesłoniętą twarzą... Gdzieś w tle leciała jakaś muzyka – teraz ledwo słyszalna... To wszystko dotarło do Davida jednak po chwili... Najbardziej niebezpiecznym elementem w pokoju był Puszek, albo Okruszek – bo tak naprawdę to ciężko było ich rozpoznać - z microuzi wycelowanym w tors Davida...
 
Aschaar jest offline