Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2010, 23:33   #393
Keth
 
Keth's Avatar
 
Reputacja: 1 Keth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodze

- Odważne słowa Teliamoku! Niestety jesteś w błędzie! Nie przeraża mnie ani jeden elf, ani cały ich zastęp. Skoro Annatar mógł zwieść całą rzeszę Numenorejczyków to Rivilion Biała Żmija Umbaru może zwieść zastęp elfów, których czas przemija, by ustąpić miesca erze ludzi! Po co to wszystko? W imię nauki. O tak, moi drodzy, w imię nauki. Takiej nauki, która pomoże nam pokonać śmierć i odzyskać dar życia, który zawłaszczyli sobie pierworodni. Droga jaką obrałem jest jedynie kwestią preferencji, ulubionych metod badawczych i poszukiwania odrobiny perfidnej przyjemności w nudnym zajęciu...

Jedna z monet potoczyła się w kierunku Riviliona. Zakręciła się na szczerbie w drewnianej podłodze i pomknęła prosto do jego wyciągniętej dłoni. Zacisnął palce i rozprostował je, wysypując na stół złoty pył. Teatralnie rozłożył ręce na boki. W jednej wciąż trzymał czerniejącą od jego dotyku księgę.

– Szramo, Szramo. Dobrze wiesz, że jestem w stanie zmusić cię do posłuszeństwa... Ale niech będzie, zrobiłeś już wystarczająco wiele. Teraz przyszła kolej na innych. Co ty o tym sądzisz, Manfennasie? Wszak to ten sam Szrama, przeklęty dunleding, którym wykupiłeś się z orkowej niewoli. Nie pamiętasz już, jak na grzbiecie warga Ahshura, którego pozwolono ci dosiąść, prowadziłeś oślepionych blaskiem słońca orków w kierunku stłoczonych na moście przyjaciół? Ha! Przyjaciół! On nim nie był! Wiem, wiem, doskonale wiem, że gdybyś nie miał w pamięci rodzinnej wioski płonącej po najeździe dzikich ludzi z północy, nigdy nie zdradził byś druhów by uśmiercić jednego znienawidzonego wroga… Nie udało się! Jaka szkoda! Teraz masz okazję by dopiąć swego! Zwracam ci twojego sokoła! Opiekowała się nim bardzo interesująca.. dusza. Powiedział bym wręcz, że osobowość. Pozwolisz jednak, że zachowam ją przy sobie na potrzeby ewentualnej konwersacji i wymiany życiowych doświadczeń.

Avargonis wleciał przez uchyloną okiennicę i ze świstem padł pod nogi Manfennasa. Był całkowicie sztywny, zimny i martwy. Nie zdążył nawet obdarzyć swojego druha spojrzeniem. Jeden z pierścieni czarownika wieńczył niewielki rubin. To właśnie w nim Manfennas dostrzegł coś jakby odbicie sokolego oka a następnie twarz. Była to bardzo znajoma twarz. Twarz starego, przerażonego człowieka. Obraz powoli rozmazał się i zanikł w czerwieni rubinu. Głos czarownika zabrzmiał cicho, spokojnie i hipnotyzująco.

- Zabij Szramę a pozwolę mu odejść…

 
Keth jest offline