WERNON
Uśmiechnął się szeroko spoglądając z podziwem na popisy młodzieńca. -Widać iż masz obycie nie małe-mówiąc wskazał palcem karty szybujące z ręki do ręki Mundoca. -Lecz ja w karty nie grywam, zbyt łatwo szczęściu dopomóc można by po Twej stronie stawało-. Po tych słowach Wernon owinął się szczelnie płaszczem, a ciało jego przeszył dreszcz."Tylko ja taki chłód czuję?"-pomyślał zanurzając się w połacie swego grubego płaszcza. |