Uhhhhhhhh... <jęk bólu i ulgi> dobrnęłam do końca. Przyznam się szczerze, że potrzebowałam wiele samozaparcia, żeby przeczytać cały tekst i robiłam to na raty. Ale, nie o tym chciała.
Ja nadal nie rozumiem co owe artykuły mają nam dać.
Jak pisać dobry scenariusz??
Dobry scenariusz to taki, który się podoba. Może opowiadać nawet najbanalniejszą w świecie historyjkę, ale dopóki się podoba graczom, dopóty jest dobry.
Jakich istot nie łączyć w jednej sesji?? Cytat:
Starasz się budować poważny nastrój kiedy nagle opisując scenę zostajesz zmuszony do wizualizacji graczom stojących obok siebie: krododylołaka, wilkołaka, rekinołaka, krukołaka i niedźwiedziołaka. Łatwo o salwę śmiechu, prawda?
|
A dlaczego?? Można powiedzieć, że równie wielkie salwy śmiechu może wywołać drużyna złożona z Kapadocjanki, pani Tzimisce, Ravnosa i Nosferatu. A do tego jeżeli jeszcze jadą wspólnie karocą pani Tzimisce. No ze śmiechu się popłakać można. Tylko jest jeden problem. Otóż ta drużyna wcale nie wywoływała salw śmiechu ani u MG, a ni u graczy. I wcale dobrze się bawiła wtedy.
Pytam raz jeszcze. Dlaczego??
Zgadzam się natomiast z Aschaarem. Podaj proszę przykłady na poparcie Twoich tez.
Reszty artykuły nie skomentuję, bo nawet nie wie o co w tym chodzi. Być może jednak w szkole podstawowej nie nauczono mnie czytania tekstu ze zrozumieniem, być może...
A i jeszcze jedno.
Johan, to jest Twoja wizja. To Tobie się wydaje, że tak powinno być.