Trochę zamarudził przełamując czar oplatający miasto ale opłaciło się. Już po drodze zaczął dostrzegać efekty wśród mieszkańców miasta, zaczynali się budzić do życia, do działania, niektórzy nawet ruszyli w kierunku grobowców sprawdzić co się tam faktycznie stało. Sam pomnik dawnych czasów był w opłakanym stanie, zewnętrzna część została w sporej części zmieciona nigdzie nie było śladu po poprzednich zabezpieczeniach. Nie wiadomo było nawet co zamykało zejście do katakumb, po drodze miał cichą nadzieję że będzie w stanie przynajmniej ze szczątków zrekonstruować plany budowli. Na dodatek siepacze Pająka schodzili już do środka w towarzystwie kogoś lub czegoś potężniejszego niż zwykły śmiertelnik, zniszczenia jakie mogli wyrządzić w środku były niewyobrażalne, nie wspominając już o tym co mogą stamtąd wynieść. Na samą tą myśl spokojnego zazwyczaj miedzianego pająka ogarnęła wściekłość. Odwrócił się w stronę zgromadzonych ludzi.
- Ludzie, będziecie tak stać? Widzicie co robią siepacze Pająka, tej skazy na pięknym obliczu Węzła, bierze co chce, kradnie, morduje gwałci, a teraz odbiera wam historię, musicie z tym skończyć, przekażcie sobie te słowa, pomyślcie nad tym. Zbierzcie się i pokonajcie jego i jego zawszonych służalców masą. - wykrzyczał do stojących w pobliżu ludzi. Po prostu musiał to wykrzyczeć nie zważając zbytnio na konsekwencje jakie mogło to wywołać
Odwrócił się znowu w kierunku zejścia do katakumb i ruszył za dwójką towarzyszy. Musiał nadrobić czas stracony na wykrzyczeniu swojej frustracji w stronę mieszkańców miasta. Schodził w miarę ostrożnie po schodach, na razie nie miał zamiaru używać magii, ale gdyby zaistniała potrzeba zawsze mógł przemienić swoją rękę w szpon przy zbyt dużym oporze przeciwników.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |