Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2010, 03:16   #144
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Tura 13 - Adrian Hasse - poranek


- Ups. Sorry – mężczyzna uśmiechnął się do Adriana i poprawił ciemne okulary – Po ostatniej Rewolucji mamy tu mały bajzel. Jednym słowem bajzel. To nie ta sekcja.


Siedzę za kierownicą, moje oczy bolą od długotrwałego wysiłku, szczypiąc i buzując czymś nieokreślonym na powierzchni gałki ocznej, zupełnie jak oranżada którą zwykło się kupować za 20 fenigów w kiosku obok szkoły.
Cholera... TO już było. Było i nie było. Może było, chociaż prawdopodobnie raczej nie było. Któraś z submodularnych, niekompletnych i nieudawadnialnych wersji rzeczywistości sprzysięgła się, aby z najlepszego możliwego punktu w najwyższej dostępnej rozdzielczości (...presented in HDTV dolby surround 5.1...) pokazać TEN wypadek. Idealnie perfekcyjnie, pokratkować co 0,00001 sekundy, opisać wszystkie siły i zachodzące zjawiska... Hasse zacisnął oczy.




- Powinienem czuć złość – głos Kumpla Z Paczki był niespodzianką. Adrian otworzył oczy widząc znajomego ubranego jak jakiś wojskowy i stojącego z nieznaną dziewczyną w otoczeniu przypominającym... cholera jasna wie co przypominającym...
- Powinienem czuć %złość% - powtórzył zupełnie nie zwracając uwagi na zaskoczoną minę studenta – bo teraz wiem, że mogłeś mnie uratować, ale tego nie zrobiłeś.

Schylił się, aby podnieść trochę piachu. Dopiero teraz młody matematyk zauważył, że otoczenie jest całkowicie statyczne, jakby zatrzymało się w czasie, lub w idealnej cyfrowej pauzie.

- Problem był tylko taki – teraz to wiem, że moim przeznaczeniem było umrzeć w wyniku tego wypadku – pozwolił się wysypywać piaskowi z ręki. - To pewnie brzmi głupio i wygląda głupio... Ale tylko w taki sposób potrafię się z tobą skontaktować – korzystając z tego, że generując kolejne rzeczywistości pozwalasz mi włamać się w swój umysł. Chciałem Ci to powiedzieć w szpitalu, ale jakoś nie było okazji... O nic nie mam do Ciebie żalu, takie było %przeznaczenie%. Ja jestem...


Über formal unentscheidbare Sätze der Principia Mathematica und verwandter Systeme... przeglądane z zainteresowaniem przez major Mokoto...

W ten sposób pierwotny cel - proste przedstawienie pewnej ogólnej reguły - został całkowicie chybiony. Ja jako sposobu wybrnięcia z tej sytuacji użyłem


RELOAD



Czerwień. KREW i nie krew.
-Autorów fascynuje tajemnica bytu- Cyfrowego niebytu chyba
- Dążenie do nieskończoności i perfekcji, zjawisk nieosiągalnych – Nieskończoności rozlazłych pixeli i co? perfekcji...
Krew faluje, rozciąga się. płynie. Zachłystuje się każdym kolejnym strzałem. Śmierć.
Gdyż każdy z nas może odczuwać osobiste pragnienia lub skrycie na cos lub kogoś oczekiwać…
Huk. Nie, hałas. Nie, brzdęk. Nie, zakłócenie. Szum.
Każdy chce kogoś...


Kolejna wirtualna rzeczywistość rozpadła się w niebyt.



Program Malfunction: %RESTART%



Istnieje taki etap nauki (...), gdy uczeń jest w stanie tylko grać takie wprawki, które nie są warte słuchania. Proste wprawki są nudne, a ciekawe zbyt trudne. Kłopot ten pojawia się w wielu przedmiotach.



One znów łaziły. Z głośników wydobywała się ta sama muzyka... eee... to samo brzękanie i popiskiwanie przyprawiające...

Cornčlie, zaniepokojoną sąsiadkę/współlokatorkę z góry, wydział filologii, prywatnie saksofon w małym big bandzie

…o poważną zapaść nerwową na tle muzycznym. One łaziły. Znów. Uparcie. Po kolejnej planszy. Łaziły. Były udziergane na drutach i łaziły; może na innym szydełku, ale łaziły... Układały cegiełki i łaziły. Bezmyślnie łaziły. Łaziły w te i łaziły z powrotem. Łażenie było ich celem samym w sobie. Łaziły niezależnie od wszystkiego. Po prostu lazły do przodu jak bezmózgie małpy... Lazły jak społeczeństwo... Lazły jak ludzie, ogłupiali technologią i „łatwym życiem”...


Cholera... nie ma Blokera...
%WKURW% Zamierzasz leźć razem z nimi?



Nowy thread. Nowy bit. Nowy refleks światła. Kolejne kliknięcie. Magia internetu. Problemy: nowe, źle artykułowane. I te stare, przedyskutowane milion razy. Kolejne wpół poważne, wpół żałosne, wpół śmiesznie powstające wymysły konspiracyjne. Nuda, ciągła nuda i tysiące myśli i wyobrażeń. Zmęczone oczy bolące od spoglądania w ekran. Kolejne westchnienie, kolejna przerwa, by strzelić z kręgosłupa i popatrzeć niewyraźnie za okno. Nic tam nie ma.

Gdzie ja jestem? %SZUM – HARMONIA% Nowy egzabajt danych. Bezużytecznych danych.


Über formal unentscheidbare Sätze der Principia Mathematica und verwandter Systeme... przeglądane z zainteresowaniem przez major Mokoto...Strona 187...

...rozległo się między nieoświetlonymi niczym innym prócz ulicznych latarni ścianami mieszkania Adriana. On sam wymacał światło na ścianie po prawej, trochę poniżej jego ramienia i zaraz zmrużył powieki, czy to przed bezwzględnymi fotonami, czy przed bezlitośnie bolesnym widokiem nędzy i rozpaczy, jaki rozciągał się poprzez jego kawalerkę. A raczej kilka obrazów. Zaschnięta krew na odłamkach szyby różnego kształtu rozsypanych po biurku i jego okolicach. Zasłona, nadszarpnięta i z kilkoma brudnymi kropkami, powiewa żałośnie. Wiatr wpadający przez otwarte okno porozrzucał papiery, a nawet przewrócił śmieci stojące w worku na korytarzu. Wyziębił mieszkanie.

%OSOBLIWOŚĆ% - Powiedziałbym, że duża osobliwość... Zamierzasz to ogarnąć czy budujesz Xaos?



%LOS% No... każdy jest kowalem własnego losu...


- Lepsze nastawienie, nie dziwię się, że wariujesz. Wakacje są, a Ty coś siedzisz, dłubiesz w tych wzorach - przerzucała wzrokiem kartkę podniesioną z ziemi - weź się zgadaj z kimś, gdzieś zadzwoń, dobra?
- Dzięki, postaram się nie wrzeszczeć po nocy, a jak już, to śpiewając What Shall We Do with a Drunken Sailor?
- Jakby coś, wpadnij na górę do nas kiedyś.
- O, dzięki, z chęcią. Pewnie, może, jakoś jutro, dobra? Dziś lekko jestem zmęczony i wiesz...
- Tak, rozumiem.
- No...




What Shall We Do with a Drunken Sailor – podoba mi się...



Über formal unentscheidbare Sätze der Principia Mathematica und verwandter Systeme... przeglądane z zainteresowaniem przez major Mokoto...



...Śniłeś kiedyś sen tak wyraźny, że zdawał Ci się rzeczywistością?



%LOGIKA% >>>Odsyłacz. W tekście podaję proste stwierdzenie. O przypadkach wyjątkowych i zastrzeżeniach, które mogłyby niepokoić szczególnie dobrze poinformowanego albo krytycznego czytelnika, wspominam w odsyłaczu. No właśnie - poszukaj odsyłacza. Wszystkiego za Ciebie nie będę robił...



Program Break – Pointer: RELOAD from core.


Über formal unentscheidbare Sätze der Principia Mathematica und verwandter Systeme... przeglądane z zainteresowaniem przez major Mokoto...



Warto chyba wspomnieć o roli odsyłaczy. (...) Inne wiążą się ze sprawą trudności ścisłego przedstawienia wyników. Przy pisaniu (...) zawsze powstaje zagadnienie stopnia ścisłości, z jakim należy przedstawić dany materiał. Głównym celem (...) jest naszkicowanie podstawowych idei danego przedmiotu. Dlatego też autor rozpoczynając pisanie (...) wyjaśnia daną ideę za pomocą prostych i dość ogólnych terminów. Następnie spogląda na to, co napisał, i stwierdza, że nie jest to prawdziwe, gdyż pewnych raczej specjalnych okolicznościach, może zdarzyć się coś zupełnie przeciwnego. Jeżeli autor nie jest zbyt staranny, to dodaje pewną ilość warunków uzupełniających, aż tekst staje się tak mało przejrzysty, jak dokument prawny czy formularz dotyczący podatku dochodowego.
białe obłoki kotłują się na dziubkiem, ciepło aż parzy, linie w obłokach, krzywe, opiszesz nigdy, a jeśli przecież to równaniem i kłamstwem to musi być kłamstwem; mój język, boli, skażony szumem, toksycznością miasta, ciągle kurwa, kurwa, ja pierdolę to się kurwa nie kurwa kurwa. O Boże, jak jest kurwa źle, jak bardzo źle, sam się plączę choć nie wymawiam, a mimo kurwa pierdolona jebana twarz się kurczy i marszczy i...
Uderzy jeden w blat drewniany, by usłyszeć coś prócz fal depresji swych i obłędnych %WNIOSKÓW% schorowanego, zniewolonego umysłu.

Pisząc rozdział pierwszy i drugi czułem, że są one podobne do pierwszego aktu sztuki. Wprowadzono już postacie, ale nie uwikłano ich jeszcze w dostateczną ilość spraw, aby były naprawdę emocjonujące. Każdy, kto ma takie wrażenie, powinien przeczytać te rozdziały raczej szybko. Korzyści płynące z zawartych w tych rozdziałach %WNIOSKÓW% będą coraz bardziej widoczne w miarę czytania tej książki.


Muzykę wyłączyłem minutę temu, za minutę włączę ją z powrotem znów zapalając się adrenaliną, jednak między jedną minutą a drugą jest 4116,67 metra i linie światła świata kurczącego się w linię ciągnącą ku znikającemu punktowi. Byłem przez chwilę bohaterem jak z filmu, chciałem być bohaterem jak z filmu. Teraz po raz pierwszy uderza do mnie uczucie zupełnego oderwania się od świata. Jestem poza nurtem życia, zawieszony w momencie, który dziwnie nie przemija. Ciągnę ku znikającemu mi przed oczyma punktowi jak Barry Newman w filmie którego nie oglądałem i nie oglądnę już.
%INFORMACJA%: Liczba akapitów: 1. Liczba wyrazów: 91. Liczba znaków: 575. Ostatni zapis: NIGDY.




%WOLNOŚĆ% - Naprawdę odważysz się po nią sięgnąć? On czeka...




Adrian budzi się zlany potem w zimnym mieszkaniu. Laptop leży na biurku wyświetlając jakiś głupawy komunikat o zakończeniu pobierania...

A, tak przy okazji - nazywam się Qiuntan.
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 12-03-2010 o 17:30. Powód: Grafika
Aschaar jest offline