Płatkom śniegu mówimy zdecydowane nie, przynajmniej kolektyw składający się ze mnie i mojego ego, które właśnie na mnie krzyczy z ogródka.
Co do ruszania akcji dalej to można mnie spokojnie łapać, dzisiaj jestem, jutro na chwilkę rano pewnie, w poniedzielnik powinienem być a potem to już wieczorami