Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2010, 18:01   #13
qba1115
 
Reputacja: 1 qba1115 nie jest za bardzo znany
Tak naprawdę nie wiele wiecie o Magnusie. Jest małomówny, odzywa się tylko jeśli naprawdę ma coś do powiedzenia. W klasztorze Nie ucinał sobie dłuższych pogawędek.
Na wszelkie pytania odpowiadał dwuznacznie lub szybko zmieniał temat.
O jego historii wiecie tyle, że Jego rodzice nie żyją a do tej pory był banitą, "polował" w pobliskich lasach. Nigdy nie widzieliście Magnusa zdenerwowanego, wogólę trudno rozpoznać po nim jakiekolwiek emocje.
Zazwyczaj stara sie nie zwracać na siebie uwagi
Nie cierpi wykonywać poleceń (praktycznie nigdy tego nie robił) lecz jeśli uważa ze założenie innej osoby jest słuszne, bez wahania wypełni dyrektywę

Z zewnątrz to imponującej lecz nie nazbyt masywnej budowy człowiek o kasztanowych włosach opadających na ramiona. W zwyczaju i może trochę z uwagi na osobowość często chodzi z nałożonym na głowę kapturem. Lecz nawet z pod niego widać parę całkiem ładnych piwnych oczu. Rysy twarzy ma średnio ostre a na twarzy widnieje juz kilkudniowy zarost. Nie ma szczególnych blizn czy znamion lecz zauważyliście na jego ramieniu tatuaż w kształcie oka.

***

Na twarz Magnusa jak zwykle padał cień rzucony przez kaptur jego płaszcz.
Z lekko pochyloną głową kroczył przez izbę domu rozpusty. Mężczyzna nie czuł się dobrze w miejscach tego rodzaju, był raczej typem samotnika.

Towarzystwo nowych kompanów nie tyle mu przeszkadzało co, niepokoiło nie znał tu nikogo i starał sie nie zwracac na siebie szczególnej uwagi... jak to z resztą on. Spoglądał od czasu do czasu na Levana starał sie go ocenic po stylu poruszania, mówienia czy gestów.

Cały czas starał sie zachowywać czujność, albowiem nie mial o nikim wyrobionego zdania i nie wiedział czego można sie spodziewać od swoich nowych towarzyszy. Szczególną uwagą otaczał Tupika. Wydawał mu sie odstwać od całej grupy zaciętych w boju wojowników, był jakby za delikatny na ale cóż... pozory mylą

Czuł ogromne przytłoczenie. Wczesniej wolny strzelec, prawie nie wstąpywał do miasta.
Dzisiaj jest skazany na pałętanie się w tym okropnym miejscu i na dodatek nie sam, co wcale go nie pocieszało

Burdel... Nigdy nie myślałem ze wejde do takiego miejsca. Czuje się jak bym złamał jakiś zakaz, chociaż nie mało razy juz to robiłem.
Jak mam nazwać uczucie kiedy robie cos wbrew sobie? Bardzo dziwne nigdy wczesniej tego nie czułem. Ale cóż wszystko jest dla ludzi hehe.


Plątały mu sie myśli w głowie... Ale wiedział ze to wszystko co się teraz dzieje wokół niego zaprowadzi go do zmian...
 

Ostatnio edytowane przez qba1115 : 17-03-2010 o 19:00.
qba1115 jest offline