Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2010, 23:02   #10
Hesus
 
Hesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Poczuł nagły ucisk w żołądku, tętno nienormalnie podskoczyło.
Co się dzieje?!-zapytał sam siebie. Fala adrenaliny rozlała się po całym ciele powodując dreszcze.
Co jest cholera jasna, skąd to przyszło?- Georg obrócił się i bezwolnie dał się wciągnąć w konflikt który rozpętał się w środku autobusu o…. pączka(?), jeśli dobrze usłyszał.
Coś tu jest cholernie nie w porządku… .

Nie chciał... .

Nie chciał jechać na to zadupie, ale redaktor naczelny się uparł.
-Georg tylko ty dasz radę! Mam wysłać tego żółtodzioba Franka żeby zmarnował tak piękny temat… .
-Tak, oczywiście tylko ja
( się zgodzę-dodał w myślach)
-Oczywiście Georg. Przecież „Terra Industries” to nasz główny reklamodawca musisz napisać ten cholerny artykuł o ich nowej fabryce nawozów. Dla nas Georg, dla nas i dla wszystkich cholernych rolników czytających „Przegląd Agrarny”.
-Ok. Ale chcę trzy razy więcej niż normalnie szefie!
-Podwójna stawka Georg!
-….. Ok.

Przedłużył sobie pobyt w Idaho Falls o całe cztery dni. Mimo, że szef nalegał na szybkie zamknięcie artykułu Georg wiedział jak umiejętnie spławić gościa obietnicami najlepszego artykułu, który przyciągnie większą i większą liczbę reklamodawców. Wprawdzie miał go już gotowego po dwóch dniach ale przecież musiał uszczknąć coś z diety za pracę w terenie. Każda kasa na tę cholerną operację się przyda. No ale wszystko dobre co się dobrze kończy. Stał teraz w wymiętym garniturze, jedynym jaki miał, na peronie i czekał. Autobus w końcu pojawił się. Georg wyciągnął tabletki nasercowe i łyknął dwie. Wgramolił się powoli do pojazdu, zajął pierwsze wolne miejsce i rozparł się w fotelu.
Oooo tak!- Stęknął.
Jest o wiele wygodniej niż w motelowym łóżku-powiedział pod nosem i spróbował drzemki.
Obudziło go jakieś zamieszanie, ktoś krzyczał, leciały wyzwiska a on tylko bezwolnie potrafił się przyglądać. Gdyby zareagował to pewnie już maiłaby drugi zawał, za bardzo kuło go w piersiach, żeby cokolwiek wykrztusić.
 
__________________
Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI!
Hesus jest offline