Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2010, 22:53   #19
Sam_u_raju
 
Sam_u_raju's Avatar
 
Reputacja: 1 Sam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputację
Opadłem z powrotem na fotel, kiedy murzynka odpuściła stewardesie.
Kurde. Wszystko poszło o jednego cholernego pączka. Ona musi mieć jakąś zwichrowaną psychikę
Popatrzyłem za okno, kiedy usłyszałem ze środka autobusu:
- Pan Derek „Hound”. Wspaniały „Pies” zespołu Chukars. Najszybsza piłka w 2006. Mój facet był pana wielkim fanem. Jezu! Ucieszy się, jak dostanę dla niego autograf od Pana. Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście.
Uśmiechnąłem się blado, nawet nie starając się kłamać, że to nie ja.
- Oczywiście, że dostaniesz – uśmiech nie znikał mi z twarzy – szczególnie ładne kobiety mają u mnie względy
Odpuść sobie – pomyślałem
-Niestety nie mam nic do pisania, więc może później – dodałem już głośniej. Kiedy odeszła uśmiech zniknął błyskawicznie.
Pies… kiedyś nazywali mnie ogarem. Moich piłek nikt nie był w stanie zatrzymać, no prawie nikt. A teraz… pies – mocniej ścisnąłem piłkę, która prawie wyślizgnęła mi się z ręki. Spojrzałem na nią. Krew skapywała z ręki. Gumową piłka wypadła z ręki i potoczyła się pod siedzenie.
Co jest? – szepnąłem pod nosem
Wrzask, który się wydobył nie był moim wrzaskiem. I całe szczęście. Wszyscy by pomyśleli, że zwariowałem. Kiedy odwróciłem głowę z powrotem na rękę, krwi nie było.
Jak się okazało źródłem hałasu po raz kolejny była murzynka. Jak później stwierdzono to był ostatni dźwięk jaki wydała. Lekarz, który podróżował tym autobusem nie był w stanie nic zrobić poza ogłoszeniem jej śmierci.
Ja pierniczę co za podróż – przyglądałem się przez chwilę ludziom, którzy stali przy martwej kobiecie – popieprzone to wszystko.
Kiedy autokar jechał w kierunku miasteczka, gdzie miano przyjechać po ciało murzynki. Ja szukalem pod fotelem swojej gumowej piłeczki. Odpuściłem poszukiwania kiedy zatrzymaliśmy się na stacji a ja wciąż jej nie mogłem znaleźć. Już nawet chłopaczek siedzący za mną zaczął mi się dziwnie przyglądać.
Kiedy część pasażerów skorzystała z okazji i wyszła, wyszedłem i ja. Czas było rozprostować kolano. Pomimo tego, że jechaliśmy dosyc krotko, dla mojego kolana były to wieki. Kuśtykając wygramoliłem się z autobusu. Poprawiłem czapkę. Kiedy masowałem intensywnie kolano podszedł do mnie gościu. Chyba jeden z pasażerow. Tak. Wlazł kilka minut za mną. Facet widocznie pokazywał mi abym podszedł za nim na tył autokaru.
A temu co? Tez się Paczków zachcialo? – pomyślałem ale mimo wszelkich obaw poszedłem za nim. Nie wygladał na takiego któremu się odmawia. Poza tym dobrze będzie z kimś pogadać. Miałem jednak nadzieję, że mnie nie zna i nie ma ochoty słuchać szczegółów historii o której trąbiły na mój temat gazety.
- Coś się stało? – zapytałem. Kiedy milcząc sięgnął do wewnętrznej poły kieszeni swej kurtki myślałem ze wyciagnie gnata i po prostu mnie zastrzeli. Ten gościu wyglądał jak jakiś urodzony na pakerni członek gangu z najgorszych dzielnic. Na szczęście i nieszczęście przede mna pojawiła się flaszka. Ostry zapach alkoholu omiótł moje spragnione mcnych trunkow zmysły. Na Boga jak chciałem się napić. Kolano zabolało mocniej. Przed oczami na ulamek sekundy wyobraźnia przesunęła mi twarz brata i siostry.
- Nie dzięki – odpowiedziałem jedynie – nie piję… Mówisz o tym incydencie? – odwróciłem głowę w kierunku autobusu – Nie powiem – dodalem kiedy mi przytaknął – nieciekawa sytuacja. Musiala być na cos chora, nie sądze by się po prostu zadławiła. Szczególnie, że jadła te paczki wcześniej. Mimo wszystko głupio tak umierać, w autokarze wśród obcych ludzi – ponownie przeczącym kiwnięciem głowy odmowiłem trunku.
Ja pierdole jak mi się chce pić – na szczęście od mysli błądzących przy alkoholu oderwała mnie burza rudych włosów wsiadajaca do autokaru.
Ładna dziewczyna – pomyślałem zastanawiając się jaki porypany stylista-fryzjer wpadl na pomysł żeby zasłaniać pół takiej ładnej twarzy włosami.
- Jestem ciekaw o ktorej teraz będziemy na miejscu w Colorado? – rzuciłem pytanie do osiłka kiedy dziewczyna zniknęła w autokarze
 
Sam_u_raju jest offline