Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2005, 22:59   #1
fleischman
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
Neon Genesis Evangelion - czym to sie je???

Zapewne wszyscy wiedzą, że jest to anime...
W piątek po sesji w deadlands (moja postać zlała się w gacie ze strachu...) pożyczyłem od kumpla trochę anime, między nimi był ten cykl 26 - odcinkowy.
Podszedłem do tego sceptycznie, nie przepadam też za anime specjalnie.
Pierwszy odcinek, przeciętna kreska, trochę naiwnie się zaczyna.
Jakiegoś czternastolatka wpychają do robota i ma uratować świat...
Myślałem - to będzie rzeźnia przez 26 odcinków.
No ale nie doczekałem się walki w pierwszym odcinku. Przerwali ją w połowie.
Tradycyjnie pomyślałem... Odpaliłem 2 odcinek no i walki nadal nie było. Tylko wszyscy mówili, że ten dzieciak ich uratował, nic nie pamiętał a robot wpadł w szał i sam się kontrolował bez pilota. Potem się wszystko zaczęło wyjaśniać. Po zdarzeniu zwanym Secound Impact, spowodowanym uderzeniem w Ziemię meteorem i śmierci połowy ludzkości, resztka walczy z Aniołami, czymś co powstało po tym uderzeniu. Jedynym sposobem są Evangeliony - roboty, nie wiadomo czemu muszą one być prowadzone przez czternastoletnie dzieci...
No i człowiek żyje sobie spokojnie w takim przekonaniu, że wszystko rozumie jednak go coś świdruje w środku, że coś jest nie tak... Jakiś berserk Evangeliona, zaginione dwa Aniołki (bo ten którego widzimy na początku ma numerek 3), ciągle jakieś aluzje, zwroty, słowa (np to, że w środku Evangelionów czuć krew). Wszystko to powoduje, że człowiek ogląda kolejne odcinki po to żeby się w końcu dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Czym naprawdę są Evangeliony? Czy Secound Impact to naprawdę zderzenie Ziemi i meteorytu? Czy naprawdę chodzi tu o ratowanie świata?
Historia odkrywa powoli wszystkie swoje tajemnice i kiedy się kończy to człowiek jeszcze potrzebuje czasu żeby się we wszystkim połapać.
Jak dla mnie bomba. Okraszone jest to wielowymiarowością bohaterów. Mają bardzo rozbudowaną psychikę i ciągle przeżywają rozterki i sami się próbują znaleźć w tym wszystkim. W sumie w pewnym momencie przekształca się to w film psychologiczny (odcinki 25 i 26 szczególnie).
Też mnie się to podobało.
Niejeden film ma gorzej nakreślone postacie i ich psychikę.
Co do wad.
Walki są krótkie i mało widowiskowe. Są niejako pretekstem do dalszego rozwoju głównej intrygi. Mnie to nie przeszkadza ale wielbiciele akcji się nie zadowolą.
Kreska także nie powala. Widziałem o wiele lepsze ale nie jest tragiczna.
Reasumując daję 9/10. 10 nie dam przez kreskę.
Naprawdę polecam ludziom lubiącym trochę pomyśleć przed ekranem.
 
fleischman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem