Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2010, 15:17   #7
Mr.Aru
 
Mr.Aru's Avatar
 
Reputacja: 1 Mr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znany
[na samym początku zaznaczam iż dostałem od Efci fragment tekstu (w cudzysłowie), który obowiązkowo miałem wkleić do swojego posta …to zaburzyło nieco mój pomysł, ale postarałem się jakoś to rozwiązać]

„Siergiej szedł ostrożnie. Poszycie leśne, podobnie jak wielkie drzewa, pozwalało na ukrycie się. Właściwie w tym terenie skradanie się, czy pozostanie niewidocznym było całkiem łatwe.
Zwierzęta, co widać było po ich zachowaniu, od razu wychwyciły jego woń, ale nadal zajmowały się swoimi sprawami.
Jakieś 15 minut później do uszu Ipatowa dobiegł szczęk stali. Odbezpieczył karabin i czołgając się udał się w miejsce, z którego, według niego, mogły dochodzić hałasy. Kawałek dalej dostrzegł trzech mężczyzna, ubranych mniej więcej jak ci w wiosce, przeszukujących las. Kapitan dostrzegł też co najmniej dwie grupki dzieci niezbyt dobrze schowanych za drzewami. Dzieci były na tyle blisko, że Polak mógł dostrzec przerażanie na ich twarzach. Wojownicy coś wykrzykiwali, Ipatów rozumiał tylko pojedyncze słowa. Język wydawał się podobny do skandynawskich.
Nagle jedni z dzieci ukrytych blisko Siergireja Ipatowa poderwało się i ruszyło przed siebie, prosto w ręce szukających ich mężczyzn. Pozostałe próbowały je zatrzymać, ale tamto było zbyt szybkie. Dziewczynka, tak przynajmniej wdawała się żołnierzowi, wpadła na jednego z wojów. Dla obojga było to zaskoczenie i pewnie to ją uratowało, ale nie na długo. Biegnąc jak oszalała potknęła się o jakiś wystając pień i upadła. Chwilę później znalazł się przy niej wojownik i zamachnął się siekierą nad jej głową…”


- Zostaw ją kurwi synu! – wydarł się Siergiej i bez zastanowienia wypalił z AUG w stronę wikinga.
Kula trafiła tamtego w szyję. Potężna postać zwaliła się bezładnie na ziemię, zalewając się krwią i charcząc gardłowo. W tym samym momencie dwóch innych wojowników ruszyło biegiem w stronę żołnierza. Wykrzykiwali coś dziko i wymachiwali toporami nad głowami. Ipatow wystrzelił kolejny raz trafiając następnego mężczyznę w oko. Kula rozbryzgała jego twarz i rzuciła go na ziemię. Trysnęła krew, kawałki czaszki i mózgu. Kolejny woj stanął w miejscu i obrócił się przerażony w stronę martwego kamrata. Siergiej był wypełniony adrenaliną i wściekłością. Jak można zabijać bezbronne dzieci? Być może były winne i zasłużyły na śmierć. Nie jest to jednak ważne. Walka z bezbronnymi to hańba. Ipatow wyrwał wprost z kabury nóż wojskowy i jednym susem doskoczył do wojownika. Tamten nie wiedział co się dzieje, oszołomiony tym, że nieznajomy zabił jego kolegę za pomocą grzmocącego kija. Nóż przeciął powietrze i tętnicę rosłego mężczyzny. Bryznął on krwią i zwalił się na kolana. Kapitan złapał go za długie włosy, odciągnął brutalnie głowę do tyłu i jeszcze raz poderżnął mu gardło. Zbrojny zalewając się wszechobecną już krwią plasnął na twarz w błoto. Dopiero teraz oficer uspokoił się. Odetchnął głęboko i spojrzał prosto w oczy leżącemu nieopodal dziecku. Uśmiechnął się jednak wciąż pod wpływem wojennej poezji przeraził tylko dziecko, które zobaczyło na jego twarzy pełen grozy uśmiech szaleńca.
- Nie bój się – wysapał Ipatow, który właśnie doszedł do wniosku, że mordowanie ludzi daje mu nieskrywaną przyjemność.
Nigdy, przez tyle lat nie zastanawiał się nad tym, a teraz w tym innym świecie nagle zdał sobie z tego sprawę.
- Nie bój się. Kimkolwiek byli ci ludzie – wskazał na ciała. – Spotkają się zaraz ze swoimi przodkami – wciąż z demonicznym uśmiechem, którego nie potrafił się pozbyć wskazał na niebo. – Czeka tam ich wieczny spokój i chwała, a wy jesteście bezpieczne. Tutaj, ze mną…
 
__________________
I have bad feelings about this...

Ostatnio edytowane przez Mr.Aru : 24-03-2010 o 08:32.
Mr.Aru jest offline