Cytat:
Zmieszałem wszystkich z błotem , a Was dwóch(braci) trzeba było rozdzielić.
|
Bo my stanowimy razem element niebezpieczny :P
Jeszcze ja mam jedną wątpliwość, co do pewnej sprawy. Mianowicie, w jednym poście ja piszę:
Cytat:
Tam jest! - Zawołał, pokazując ledwo widoczną sylwetkę, wśród jakiś powyginanych łodyg. Prosiak zorientował się, co ma w rękach i rzucił się do ucieczki. Dzieliło ich od siebie kilkaset metrów.
- Zapierdole, skurwla! - Krzyknął i pobiegł w stronę tamtego.
Naprawdę nie był agresywny. Miał tylko bzika na punkcie ubrań, kobiet i tego futerału.
|
MG zaś odpisuje:
Cytat:
Rozwała widząc pędząca niczym kulę armatnią świnie stwierdził, że lepiej będzie znaleźć jakieś cztery kółka, szczególnie, że kilka kroków za nim stał autobus z pełnym bakiem.
|
Co pakuje mnie wprost na rozwścieczonego kierowcę. Jestem pewien, że moja postać by na to wpadła :P
Ale nie mam za złe MG, jeśli sytuacja będzie działać w drugą stronę (tzn. ja też będę mógł w posty MG ingerować), ale nie działa.
MG piszę:
Cytat:
Zanim ktokolwiek zorientował się, o co chodzi, najemnicy z Edenu zabierali ich po kolei przed busa, na klęczki pod broń.
|
Ja odpisuje:
Cytat:
Rozwała siedział na drzwiach od kierowcy na przewróconym vanie, tak że jego nogi były spuszczone do środka kabiny i przyglądał się tamtemu z politowaniem.
|
Czyli zmieniam trochę post MG nie dając się przed pojazd wyciągnąć. Rozumując, że siedzę na vanie, podejmuje decyzje o strzelaninie (wiedząc, że gdybym był na zewnątrz czekałaby mnie pewna śmierć).
Podaje nawet cały plan, nieodłącznie z moją pozycją związany:
Cytat:
W takich chwilach, nie on rządził własnym ciałem. To instynkt. Wyuczone zachowania. I ogrom doświadczeń.
Facet był wczoraj na tej samej imprezie. Pewnie też ma wypierdolonego kaca, jak wszyscy. Szkoda, że nie podupczył, to może teraz nie miałby ciśnienia i nie byłoby sprawy. Ale jednak.
Celuje w niego z dwururki. Stoi w odległości, gdzie śrut zanim tu doleci, to powinien rozprysnąć się na większy obszar nie zabijając ich na miejscu. Chyba. Ma w komorze maksymalnie dwa naboje, pewnie cienki śrut, bo gdyby miał gruby, to by właśnie za niego pił i gangsterzył, a nie ganiał za złodziejami busa. Jego pomagierzy, też nie wyglądają na zawodowych morderców, a te zwitki szmat i metalu, które nazywają karabinami, prędzej wybuchną im w twarz, niż wystrzelą.
W wozie pod Rozwałą leży Tommy. Broń, która powinna dać im realne szanse. Ich było pięciu, tamtych siedmiu. Rozwała i Gorzała liczą się potrójnie, więc daje to jakieś dziewięć na siedmiu. Mają więc, zajebistą przewagę liczebną.
Jeśli Rozwała ich jakoś rozproszy, wybije z rytmu to może się udać. Później odda jak najwięcej strzałów w kierunku tego pojeba, wskakując przy tym do środka busa. Powinien tak uniknąć pierwszej kulki. Pojeb pewnie raz wystrzeli, do niego i raz do pozostałych. Wtedy zacznie ładować, albo spierdalać za własne samochody. Wtedy Rozwała wychyli same ręce z Tommym i odda kilka serii na pamięć. Przy odrobinie szczęścia ktoś dostanie. Później musi pobiec w kierunki tylnich drzwi vana i je otworzyć, tak by mieć skąd strzelać. Cholera, to ma szanse się udać.
- Gorzała. - Odezwał się. Jego brat spojrzał na niego. - No? - Rozwała podniósł pionowo dłoń do gardła i wydał z siebie charakterystyczne "khhh-ggkkh". Umówiony znak, dograny przy innych okazjach. Ku pamięci Ignaca.
|
Inna sprawa, że powiedzmy sobie szczerze koleś, który upija się w barach za własną legendę nie rozumuje w ten sposób :P
Ale wracając.
MG piszę:
Cytat:
Jedynym, który posiadał jeszcze nadzieje był Rozwała, znajdujący się już zaledwie parę metrów od wejścia do busa. Jednak nim wykonał ostatni wyskok po swojego thompsona noga zapadła się pod nim i upadł na ziemie. Po chwili stał przy nim mężczyzna z pistolem w ręku. Uśmiechnął się w świetle słońca, a od jego zębów bił złoty blask. Wycelował spluwę w głowę leżącego i odpalił…
|
Czyli jestem wg MG, a nie mojego posta poza busem. Bang, bang. Pewna śmierć. Ratuje mnie cud.
Jakbym dostał info, że jednak MG umieszcza mnie poza vanem, zeedytowałbym posta.
Musimy w tej kwestii ustalić pewien konsensus, bo się większy z tego problem wykształci