Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2010, 08:55   #12
Abeir Lissear
 
Abeir Lissear's Avatar
 
Reputacja: 1 Abeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłośćAbeir Lissear ma wspaniałą przyszłość
Grupa shinobi błyskawicznie opuściła płonącą wioskę. Również wydawało się, iż nikt nie posłał za nimi żadnego pościgu. Lasy dalej spowijała ciemność nocy, do dodatkowo ułatwiało cały manewr odwrotu. Shitetsu dołączył szybko do całej grupy, zdawał się jednak nieco zmęczony. W trakcie pogoni przez las wyrównał tempo z Ikazuchim. Tuz obok niego miejsce zajęła kunoichi, która wcześniej już meldowała całą sytuację.
- Straciliśmy dziesięciu ludzi.
- Przegrupowac sie w trzyosobowe druzyny. Nie chce zeby ktoś nas wytropił i mam nadzieje ze o to zadbacie -
Ikazuchi rzucił rozkaz będąc jakby nieobecny. Jego głowe cały czas zaprzątała ksiązka którą pozwolił sobie wypożyczyć z biblioteki Hokage.
- Raport złoże osobiście. Ruszac!!!.
Shinobi podzielili się według polecenia. U boku Ikazuchiego pozostał jedynie Shitetsu i kunoichi imieniem Kekko. Przemieszczali się szybkim tempem do wyznaczonego punktu, który znajdował się tuż przy granicy kraju Ognia i Wiatru. Ziemie te oficjalnie należały już do klanu Hyuuga, ktory sprawował na nich całkowitą i niepodzielną władzę. Miejsce było dosyć niebezpieczne, jednak z dala od wpływów Konohy.

****

Wysoka, samotna skała wbita pomiędzy drzewa, miała być miejscem spotkania. Na jednej z pułek, dojśc nisko nad ziemia czekał już rudowłosy mężczyzna. Bez żadnego wyrazu twarzy wpatrywał się w lśniący na niebie księżyc.
- Kekko rozejzyj się po okolicy, nie chcielibysmy przecież nieproszonych gosci - Ika spojzal kunoichi prosto w oczy i uniósł lekko brew. Było w niej coś pociągającego jednak on sam nie potrafił tego "czegoś" dokładnie określic. Spojżał na księżyc który rozjaśniał okolice nadając jej dość ponury nastrój. Przeniósł wzrok na Shitetsu z lekka zazdrością i rzucił sarkastycznie
- Mam nadzieje ze się nie zmęczyłeś podczas zabawy z dzieciakami z Konohy??
- Takie byle co ? Gdybyś nie zarządził odwrotu, zginęliby wszyscy... Wszy na zadzie. -
mruknął.
- Shitetsu-kun , jak zwykle w humorze - uśmiechnął się rudzielec. - Jak poszło ?
Ikazuchi skinął głową i wyjął zwój - Udało nam się zdobyć tą mape. Niestety nie mieliśmy okazji jeszcze jej rozszyfrować. Kopiujący Hokage zdołał uciec i podejżewam że może mieć przy sobie coś co usilnie przez cały czas ukrywał. Wioska zajęta jest teraz gaszeniem pożarów więc raczej powątpiewam żeby wysłali za nami pościg. Narazie. Udało się też zlikwidować dwójkę wykwalifikowanych - szyderczy uśmiech sam parł się na twarz - ekhem...wykwalifikowanych shinobi. Niejaki Shikamaru z klanu Nara oraz Inuzuka Kiba - posłał podejżliwe spojżenie w strone Shitetsu mając nadzieje że ten tym razem upewnił się że tamta dwójka jest martwa.
- Niestety... Shikamaru uszedł z życiem. Do walki przyłączyło się dwóch ninja... Z czego jeden używał mokuton ! Jak to możliwe ? Czy tylko Pierwszy Hokage nie potrafił się posługiwać takimi technikami ? - warknął.- Ale... I tak bym ich wykończył. Śmiecie...
- Zapewne... -
skomentował siedzący na skale mężczyzna - Mapa ? Hmm... Jeśli skonstruował ją Kakashi zapewne można ją odczytac tylko używając shiaringana. Albo... Byakugana ? To możliwe... - podrapał się po brodzie - Z tym pierwszym może być problem... Chociaż. Zależy gdzie prowadzi ta mapa. - uśmiechnął się - Mistrz powinien być jednak łaskawy. Choć nie udało się nam rozwiązać wszystkich problemów... Atak na Kirigakure zwiódł. Wszyscy zginęli.
"Kirigakure...hmm...więc jednak to prawda" Ika słyszał pogłoski i ploty o obecnym Kage wioski. Nie spodziewał się jednak że choćby czwarta część tych opowieści była prawdą. A jednak. Przez chwile wróciły do niego wspomnienia związane z rodzimą wioska jednak odegnał je jak najszybciej.
- Czyli wychodzi na to że pogłoski o obecnym Kage nie są takie dalekie od prawdy? Jak w takim razie wyglądają dalsze rozkazy? - zapytał mając nadzieje że chwilowo nie będzie potrzebny co pozwoliło by mu na analize lektury która wydawała się być taka kusząca.
- Dalsza infiltracja Konohy. I ... porwanie Hatake Kakashi'ego. - uśmiechnął się nieprzyjemnie. - Ten Shiaringan jest zbyt wiele warty. Trzeba też przygotować plan na Kirigakure oraz Sunagakure. Za dwa dni ta ostatnia ma zostać zaatakowana przez kolejną grupę. Kazekage jednak również do słabych nie należy. - westchnął ciężko - Gdyby tylko udało się zwerbować szpiegów, bądź w jakiś sposób zdobyć przydatne informacje. W Kirigakure to szczególnie trudne...
- Hmm...może by spróbować przeniknąc do którejś z wiosek...chociaż wydaje się to cholernie trudne. Ba! W zasadzie w Kirigakure jest to niemożliwe to racja. Do jakiego zadania zostaje lub zostajemy przydzieleni??
- Zatem pozostaje jeszcze przeciągnięcie kogoś na właściwą stronę ... -
nagle zadrżał - Proszę proszę. Mój klon natrafił na cos niezwykle ciekawego. Grupa ninja z Sunagakure przemierza właśnie tereny klanu Hyuuga... Zapuścili się w te rejony ? Siedmioro... W tym trzech z ANBu...- znowu spojrzał na księżyc - Ikazuchi-san, zajmiesz się zbadaniem tego zjawiska ?
- HAI !!! -
refleks księżyca przemkną po jego okularach. "...Przyda mi się nieco ruchu...pozatym jestem ostatnio taki nienasycony..." usmiechnął się poklepując rękojeść Dorobou.
Rudzielec powstał.
- Następne spotkanie odbędzie się w kryjówce na północy Kraju Ognia. Mistrz też tam będzie... Pamiętajcie, nie wolno wam zawieść. Szczególnie po tym co wydarzyło się w Kirigakure - wykonał szybko dwie pieczęcie - Ninpo: Iwa gakure no jutsu. - jego ciało natychmiast zlało się w niesamowity sposób ze skałą, po czym całkowicie zniknął.
 
Abeir Lissear jest offline